Klopsy z mamuta na talerzu w Holandii

Klopsy z mamuta na talerzu w Holandii

Kiedyś mówiło się, iż jest się tak głodnym, iż zjadłoby się konia z kopytami. Już niedługo powiedzenie to może zmienić się na mamuta z kłami. Wszystko dlatego, iż za sprawą naukowców i nowoczesnej techniki w Amsterdamie zaprezentowano mięso mamuta. Czy już niedługo trafi ono na nasz talerz?

rozliczenie podatku z Holandii

W niderlandzkim muzeum nauki Nemo zaprezentowano sporych rozmiarów kulkę mięsa, wyglądającą jak duży klops. Nie byłoby w niej nic niezwykłego gdyby nie to, iż powstała ona z mięsa mamuta, mięsa bynajmniej nie rozmrożonego gdzieś z ciała zwierzęcia, które przetrwało w wietrznej zmarzlinie.
Danie te to efekt pracy Australijczyków z firmy Vow, która zajmuje się hodowlą mięsa. Tak dobrze Państwo przeczytali, nie hodują oni zwierząt, a mięso. Mięso mamuta powstało w całości z probówki.

Alternatywa

Vow od dłuższego czasu zajmuje się pozyskiwaniem mięsa w sposób bardziej zrównoważony i humanitarny. Mięso z laboratorium nie trzeba bowiem karmić, zabijać, czy oprawiać. Nie pozostają po nim odpady takie jak kości lub skóra, a do jego wytworzenia potrzeba mniej wody niż np. dla cielaka. Ma to być więc przyszłościowa alternatywa dla wszystkich mięsożerców na Ziemi.

 

Z przytupem

Jak mówi sam Tim Noakesmith, założyciel australijskiej firmy, mięso z mamuta to nie jest żart na pierwszego kwietnia. Przybysze z drugiej strony globu chcieli pokazać, iż są takie możliwości, iż można tworzyć w taki humanitarny sposób jedzenie, ale nie chcieli przy tym zanudzać ludzi wywodami naukowymi. Zdecydowali się więc stworzyć coś, co przykuje uwagę opinii publicznej i wymyślili:
"Chcieliśmy stworzyć coś, co było zupełnie inne od tego, co można obecnie dostać" – mówi pomysłodawca projektu. Nauka i nowoczesna technologia dają nam możliwość spróbowania czegoś, co byłoby niemożliwe w inny sposób.

Ale jak?

Jak to się jednak udało? Naukowcy wzięli komórki owiec, do których włożono pojedynczy gen mamuta, zwany mioglobiną. Jak wyjaśnił dyrektor naukowy Vow to właśnie ten gen odpowiada za aromat, kolor i smak mięsa. Mimo więc wykorzystania komórek z owcy, mamy mamucie mięso pod względem konsystencji, koloru, smaku i wyglądu. Następnie wystarczyło poczekać, aż w laboratoryjnych warunkach komórki namnożą się na tyle, by dało się z nich uformować klopsika.

 

Na talerzu

Mimo, iż ów klops został oficjalnie zaprezentowany w towarzystwie noża i widelca nie był on jednak do zjedzenia. Jak bowiem wskazują naukowcy, nikt nie widział takiego białka od 4000 lat, dlatego zostanie ono najpierw dokładnie przebadane przez naukowców. Zresztą jak śmieją się twórcy, każdy nowy produkt konsumencki, zanim trafi do sprzedaży, musi przejść rygorystyczne testy.

Źródło:  Polsatnews.pl