Kamera samochodowa w Holandii

Kamera samochodowa w Holandii

Wielu z nas ma w samochodach kamery, po to, by mieć dowód w momencie wypadku. Wszystko, aby unaocznić czyjąś winę. Co jednak gdy my jesteśmy winni? Czy policja bez naszej zgody może zabrać nam taką kamerkę i użyć nagrań z niej przeciwko nam?

Tydzień temu w Holandii doszło do wypadku, w którym samochód ciężarowy zjechał z drogi i zaparkował na jednym z podwórek w Warnsveld. Jego kierowca miał w pojeździe kamerę. Policja zabrała mu ten wideorejestrator i obecnie analizuje materiał filmowy. Te działania budzą pewne wątpliwości kierowców. Czy policja może tak działać? Oskarżony nie musi bowiem prezentować dowodów, które go obciążają.

 

Ważna sprawa

Kamery w autach w Holandii stają się coraz bardziej popularne. Obecnie sprzęt za około 150 euro (mowa tu o porządniejszych modelach), ma już blisko 350 000 pojazdów. Urządzenia te kochają firmy ubezpieczeniowe. Jeśli bowiem mają one nagranie z wypadku, praktycznie zawsze da się ustalić, kto był sprawcą, a kto ofiarą. Wiadomo więc kogo obciążyć kosztami odszkodowania. Jak mówią, obraz oddaje więcej niż tysiąc słów i pozwala uniknąć dyskusji, a nawet procesów.

 

Wróćmy jednak do sprawy ciężarówki, która zatrzymała się w ogrodzie jednego z mieszkańców Warnsveld. Kierowca wskazał, iż wjechał tam, ponieważ uciekał, by nie doszło do czołowego zderzania. Przed nim pojawił się pojazd jadący niewłaściwą stroną drogi. Policja nie przejmowała się jednak zbytnio jego tłumaczeniami. Widząc, iż mężczyzna ma kamerę w szoferce, zabrała sprzęt.

 

Czy tak wolno?

Czy wolno tak robić funkcjonariuszom? Jak wskazuje rzecznik dziennikarzom AD, policja nie konfiskuje niejako samego urządzenia, a dane na nim zawarte: „Jeśli mogą one stanowić dowód, policja może je skonfiskować. W przypadku kamery samochodowej nie chodzi o urządzenie, ale o dane. Możemy stwierdzić: jako obywatel musisz współpracować, nawet jeśli nie masz z tą sprawą nic wspólnego” – mówi oficer prasowy, dodając, iż brak współpracy w tym zakresie to przestępstwo: „W przypadku gdy nie zastosujesz się do polecenia lub żądania funkcjonariusza śledczego, możesz liczyć się z aresztowaniem. Samochód zawierający kamerę samochodową również może zostać skonfiskowany”.

Prawnicy widzą to inaczej

Prawnicy specjalizujący się w prawie drogowym widzą to jednak inaczej: „Policja ma prawo konfiskować i odczytywać kamery samochodowe i telefony, ale do tych urządzeń często wymagany jest kod PIN. Możesz odmówić jego podania, jeśli powołujesz się na prawo do odmowy składania wyjaśnień. Przecież podejrzany nie ma obowiązku współdziałania w swoim skazaniu. Policja będzie wówczas musiała odczytać dane w inny sposób” – mówi dziennikarzom adwokat Joris van 't Hoff z VVH Advocaten.

 

Dowody

Prawnik wskazuje, iż policja może wykorzystać nagrania z kamerki samochodowej jako dowody w sprawie i część postępowania karnego tylko wtedy, gdy zostały one zdobyte zgodnie z prawem. W przeciwnym razie dla sądu materiały te nie istnieją. Jak więc widać trudno jasno stwierdzić kto ma racje. Wygląda to trochę na przeciąganie liny, w której obie drużyny mają tyle samo siły. Jak więc uniknąć tego typu sytuacji? Najprościej jak się da. Jeździć bezpiecznie i ostrożnie, tak by nie stać się sprawcą wypadku i nie zastanawiać się, czy taki materiał może nas pogrążyć, czy nie.

 

 

Źródło:  AD.nl