Jakim cudem on tam wjechał na rowerze?
Holenderska policja z Oss zatrzymała 25-latka za jazdę na rowerze pod wpływem. Funkcjonariusze zastanawiają się jakim cudem on potrafił jechać.
Poranny alarm
W minioną niedzielę do funkcjonariuszy policji z Oss zadzwonił świadek, który zeznał, że po autostradzie A59, w kierunku na Oss, porusza się rowerzysta. Telefon ten o 6 rano zakończył leniwy poranek na tamtejszej komendzie. Funkcjonariusze jak najszybciej wsiedli do radiowozu i udali się najbliższym wjazdem na autostradę. Jak wspomina jeden z nich, trzymali kciuki, by na miejscu spisać tylko mandat lub aresztować rowerzystę. Ryzyko, że dojdzie do bardzo poważnego, śmiertelnego wypadku było bowiem naprawdę wysokie.
Pijany rowerzysta żwawo wracał rowerem do domu, jadąc sobie zygzakiem autostradą A59 w Holandii.
Cyklista na autostradzie
Po krótkiej przejażdżce autostradą, patrolowi udało się namierzyć cyklistę. Jechał sobie pasem awaryjnym przy zjeździe na Nuland, delikatnie zygzakując. Wpisywało się to w relacje jednego ze świadków, który zadzwonił na numer alarmowy chwile po pierwszym telefonie. Zeznał on, że jadący przy lewej krawędzi pasa rowerzysta został prawie potrącony przez tira. Policjanci, dojeżdżając na miejsce, byli już prawie pewni, że będą mieć styczność z pijanym kierowcą. Nie mylili się.
Cyklistą okazał się 25-letni mężczyzna. Partol wrzucił jego rower do bagażnika i przewiózł zatrzymanego na komendę w Den Bosch. Mężczyzna miał tam złożyć i podpisać zeznania. Oprócz tego policjanci chcieli mieć pewność, że rowerzysta nie wróci już na autostradę.
1,3 promila w wydychanym powietrzu
Na posterunku sprawdzono również dokładnie ilość spożytego alkoholu. Mężczyzna już w radiowozie zionął tak, że bezsprzecznie można było stwierdzić, iż bardzo hucznie obchodził sobotni Dzień Króla, lecz dopiero badanie alkomatem pokazało całą prawdę. Maszyna wskazała 635 mikrogramów w litrze wydychanego powietrza. Czyli trzy razy więcej niż maksymalna dopuszczalna ilość. W przeliczeniu na promile jest to bowiem prawie 1,35 promila alkoholu we krwi.
Kierowca po spisaniu danych i zeznań, został puszczony do domu. W trasę udał się jednak pociągiem, ponieważ funkcjonariusze zabronili mu wsiadać na rower. 25-latek musi również liczyć się z wysoką karą. Do 1,3 promila, postępowanie skończyłoby się mandatem w wysokości 700 euro. Jednak ze względu na przekroczenie tej maksymalnej wartości, wraz ze złamaniem innych przepisów zabraniających jazdy rowerem po autostradzie, cyklista może się liczyć z karą prac społecznych, a nawet pozbawieniem, ograniczeniem wolności.