Uczcie się, ale nie u nas. Czyli armia szuka poligonów

Uczcie się, ale nie u nas. Czyli armia szuka poligonów

Mieszkańcy Vugh rozumieją, iż na Ukrainie toczy się wojna, że obecnie zagrożenie dla Holandii, jak i całej Europy jest najwyższe od czasu zakończenia zimnej wojny. Tyle tylko, że czemu armia musi mieć poligon akurat u nas — skarżą się mieszkańcy, wskazując, iż przez to region czeka wręcz niemożliwy do wytrzymania wzrost uciążliwości.

rozliczenie podatku z Holandii

Nowe zadania

Holenderskie Ministerstwo Obrony po tym jak w 2022 roku doszło do inwazji na Ukrainę, znalazło się pod dużą presją. Konflikt na wschodzie pokazuje, jak trudne są walki miejskie i jak dużo trzeba wiedzieć, by móc skutecznie się bronić w takich obszarach. Teraz w Holandii większość ćwiczeń odbywa się na terenach wiejskich, w których to prym wiodą łąki, lasy, a domy gdzieś w oddali to dekoracja lub punkty ulokowania sztabów ćwiczących jednostek. Teraz to ma się zmienić. Obecnie ćwiczenia odbywają się w następującej proporcji 90% terenów wiejskich i naturalnych oraz 10% zurbanizowanych, nowa doktryna zakłada, że szkolenia mają mieć format 50% na 50%, tak by holenderska armia nauczyła się działać w mieście.

 

Problem

Idea ta jest godna pochwały, ale dość problematyczna. W Holandii znajduje się tylko jedna „wioska szkoleniowa” Marnehuizen, której grafik jest pewien. Władze nie chcą korzystać tu z pomocy Niemców, bo ich poligony są drogie i również terminowo niepewne. Pierwszeństwo ma tam bowiem Bundeswehra. Pomysły są więc dwa. Albo budowa nowego poligonu z własną wioską, albo wykorzystanie już istniejącej infrastruktury po jej delikatnej rozbudowie i modernizacji. Do tej drugiej opcji zalicza się właśnie wioska, a właściwie małe miasteczko Vught. Ta lokalizacja byłaby zdaniem ministerstwa dobra do ćwiczeń z nisko latającymi helikopterami, samolotami oraz do wykorzystania dronów.

Oj nie

Ministerstwo obrony nie zdecydowało się jeszcze czy Vught będzie częścią nowego poligonu. Rada miasta ma już jednak na ten temat swoje zdanie. Rozumieją, że wojsko musi ćwiczyć, ale nie rozumieją czemu u nich. „My też chcemy współpracować, w ramach naszych możliwości i granic, w interesie narodowym” – mówią radni, dodając jednak – „Ale szczególną uwagę zwracamy na Vughtse Heide. Ten obszar szkoleniowy znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie zakładu penitencjarnego, byłego nazistowskiego obozu koncentracyjnego, dzielnicy mieszkalnej Lunetten i obszaru rekreacyjnego De IJzeren Man. Obszar jest otoczony siecią przyrodniczą Brabancji i stanowi jej część oraz graniczy z siecią Natura2000. Naszym zdaniem ewentualna rozbudowa bazy szkoleniowej na Vughtse Heide lub w jej pobliżu budzi więc zastrzeżenia”.

 

Problemy

Władze lokalne wskazują tu nie tylko na hałas dla mieszkańców. Uważają również, iż strzały, czy odgłosy ciężkiego sprzętu nie są dobrym pomysłem, gdy obok weterani będą odwiedzać obóz koncentracyjny. Zdaniem radnych zniknie też funkcja rekreacyjna terenów zielonych, które staną się poligonem. Kolejna sprawa to strefa zakazu lotów związana z tamtejszym więzieniem itd.
Radnym wtórują też mieszkańcy. Tysiące osób podpisało już petycję, w której wskazują, że nie chcą rozbudowy okolicznego poligonu i tego, by ćwiczenia w ich okolicy odbywały się częściej lub w innej formie niż obecnie.

Jak więc widać obronność kraju obronnością, ale ludzie po prostu chcą mieć spokój. Rzekomo boją się wojny, ale też nie chcą poświęcić swojego komfortu, by armia, która ma ich chronić, mogła ćwiczyć.

 

 

Źródło:  AD.nl