Gwałty na 8 i 11-letniej dziewczynce, za zgodą ich matki

matka pozwalała na gwałty swoich dzieci

Miłość to bardzo zdradzieckie uczucie. Czasem potrafi dodać skrzydeł, innym razem zamienia człowieka w zło wcielone. Jak bowiem nazwać inaczej kobietę, która nie tylko oferuje swojemu kochankowi gwałty na swoich dzieciach, ale sama nawet odurza je przed tym, by się nie wyrywały. Przed holenderskim sądem rusza sprawa Pascal P. z Aardenburga w Zelandii i jego partnerki Tania D.

rozliczenie podatku z Holandii

Sprawa pary toczy się dwutorowo.

W poniedziałek miały miejsce mowy końcowe stron procesu. Sąd w Middelburgu zadecyduje o losie mężczyzny, który przez 10 lat wykorzystywał seksualnie dwie dziewczynki. Jedna z nich jest już pełnoletnia, ma około 20 lat. Druga to jeszcze nastolatka. To zaś tylko pokazuje, jak młode musiały być, gdy ich koszmar się zaczął. Mężczyznę za wielokrotne gwałty i zmuszanie do odbywania czynności seksualnych czekają najpewniej lata odsiadki, a później może nawet dożywotni TBS. Prokurator domaga się dla niego bowiem co najmniej 6 lat pozbawienia wolności i obowiązkowego leczenia. Wyrok w tej sprawie sąd wyda 14 grudnia.

 

Miłość

W sytuacji tej warto jednak przyjrzeć się roli kobiety w całej sprawie. Ta bowiem jest przerażająco tragiczna. Prokuratura weszła posiadanie SMS'ów i innych wiadomości, jakie para wysyłała między sobą. Wynika z nich, iż kobieta pozwoliła na gwałty swoich dzieci z miłości. Tania bała się odrzucenia. Bała się tego, iż jej ukochany ją zostawi. Chciała więc zrobić wszystko, by jej wybranek pozostał przy niej. W SMS-ach do niego pisała: „W najbliższym czasie nie znajdziesz tak wyjątkowego związku”, „Codziennie masz matkę i dwie córki. Masz szczęście!”.

Gwałty

Jak można się domyśleć, dwie dziewczynki nie godziły się na seks z dorosłym mężczyzną z własnej woli. Mniejsze zaledwie 8-letnie dziecko nie wiedziało najprawdopodobniej co znaczy to słowo "seks". Starsza 11-latka również była za młoda, by myśleć o tych sprawach. To jednak nie przeszkadzało jej matce. Odurzała swoje córki podając im GBH (tabletka gwałtu) lub silne środki nasenne, a następnie pozwalała „zabawiać się” swojemu chłopakowi. Tylko po to by wciąż był z nią.

Z czasem miało dojść do sytuacji, w której matka zaczęła się nawet powoli irytować, iż jej ukochany częściej wolał wykorzystywać jej dzieci niż ją.

 

Zeznania córki

To jednak nie wszystko. Podczas procesu P. odczytano zeznania starszej dziewczyny. Młoda kobieta mówi, iż była gwałcona nie tylko przez kochanka mamy. Gdy skończyła 16 lat, konkubent kobiety zabierał ją na parkingi czy do klubów swingersów, gdzie zmuszał dziewczynę do odbywania stosunków z obcymi ludźmi. Nierzadko się zdarzało, iż nastolatka była zmuszana do seksu z kilkoma partnerami naraz. Część tego typu wydarzeń pamięta dobrze, część tylko jak przez mgłę, bo czasem, gdy się opierała, również tam ją odurzano. Jak mówi, nie było dnia, by kochanek matki jej nie gwałcił.

Matka pozostanie bez kary

Proces kochanka powoli zbliża się do końca. Wyrodna matka zaś cały czas wskazuje na swoją ciężką chorobę. W efekcie procesy są nieustanie przekładane. Nie wiadomo więc czy i kiedy jej sprawa się zakończy.