Grzywna i dwa lata więzienia za brutalny gwałt w pociągu
Tą sprawą w ubiegłym roku żyło wielu Holendrów. Bezczelność mężczyzny zbudziła nie tylko oburzenie kobiet, ale i wiele pytań o ich bezpieczeństwo. Wszystko to za sprawą gwałtu, jaki miał miejsce w listopadzie ubiegłego roku. Oprawca zaatakował kobietę w biały dzień, w pociągu pełnym ludzi.
Atak w pociągu
Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku na jednej z linii kolejowych w okolicy Den Helder, w północno-zachodniej części Holandii. 45-letni mężczyzna napadł na kobietę. Oprawca miał ja pobić, a później zgwałcić. Przestępcy nie przeszkadzało, iż w pociągu są ludzie. Skład, pomimo iż z racji obostrzeń koronowych miał ograniczoną liczbę wolnych miejsc, to i tak nie należał do pustych. W maszynie podróżowały dziesiątki, jeśli nie setki osób.
Wśród ludzi
Tragiczne wydarzenia miały miejsce 13 listopada. Mężczyzna, 45-letni Rumun, przysiadł się do swojej ofiary w pociągu. Gdy ta, zaniepokojona obecnością cały czas gapiącego się na nią mężczyzny, zmieniła miejsce, on poszedł za nią i znów się przysiadł. Podejrzewając coś złego, kobieta chciała zbiec. Wtedy jednak obcy człowiek zagrodził jej drogę, opierając nogi o drzwi pobliskiej łazienki. Kobieta starała się uciec. Gdy przechodziła nad nogami nieznajomego, ten ją uderzył. Oprócz ciosów włożył jej rękę do majtek, przewrócił, a następnie zdarł z niej rajstopy i bieliznę. (Reszty nie będziemy przytaczać). Mężczyzna wpadł między innymi dzięki temu, iż rajstopy i majtki kobiety schował sobie jako trofeum do kieszeni kurtki. Gdy został zatrzymany przez policję, nie było szans, by wyłgać się oficerom. Również sąd nie miał wątpliwości co do winy migranta.
Trauma do końca życia
Kobieta na skutek ataku, do którego doszło w biały dzień, zaledwie metry od innych pasażerów, doznała potężnej traumy. Do tej pory chodzi na terapie do psychologa, by poradzić sobie z tym co się stało i żyć dalej.
Znany sprawca
Rumun, który dokonał tego ohydnego przestępstwa, jest znany niderlandzkiemu wymiarowi sprawiedliwości. 45-latek ma już sporą kartotekę w krainie tulipanów. Po tej pory nie był jednak skazany za przestępstwa seksualne.
Właśnie to, iż mężczyzna miał już nie raz konflikt z prawem, powoduje, iż wielu zastanawia się nad wysokością wyroku. Obcokrajowiec usłyszał jedynie karę 2 lat pozbawienia wolności i 5000 euro grzywny. W praktyce zaś na wolność będzie mógł wyjść jeszcze wcześniej. O przedterminowe zwolnienie może bowiem starać się już po 2/3 odsiedzianej kary, czyli po 16 miesiącach. Czy to dużo jak za traumę na resztę życia? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy już Państwu.