Grzywna długi i wyciągnięta ręka władzy niosąca pomoc

Masz długi, z którymi nie potrafisz sobie poradzić, a do tego przydarzył się cię przykry incydent z policją i otrzymałeś/otrzymałaś mandat lub grzywnę? Taka sytuacja nie jest niczym nadzwyczajnym. Teraz jednak nie musisz obawiać się, że nie stać cię będzie na jedzenie lub podpadniesz służbom za nieopłacanie mandatów i rachunków. Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, że Ministerstwo Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości wyciąga rękę do ludzi w trudnym położeniu finansowym.

O co w tym wszystkim chodzi

Aby lepiej zrozumieć całą sytuację, warto oprzeć się na przykładzie. Młody Holender prowadził dość hulaszczy tryb życia na studiach. W efekcie oprócz dyplomu ma na swoim koncie debet w wysokości tysięcy euro oraz kilka rat i rachunków do spłaty. Nasz bohater zarabia, tak że ledwo starczy mu od pierwszego do pierwszego. Często nawet dochodzi do sytuacji, w której nie jest wstanie opłacić co wyższego rachunku za telefon czy gaz. Mężczyzna ten nie ma więc płynności finansowej, jedynie resztą sił stara się nie utonąć w morzu opłat. Na szczęście na horyzoncie pojawia się promyk nadziei, nowa dużo lepiej płatana praca. Niestety jak to czasem bywa, w dniu rozmowy kwalifikacyjnej, budzik nie zadzwonił. Nasz bohater wsiada więc szybko do samochodu, wjeżdża na autostradę i pędzi jak tylko się da, by zdążyć na czas. Na jego drodze staje jednak policja. Zbyt duża prędkość, mandat w wysokości kilkuset euro oraz problemy z powodu braku dokumentów. Dowód osobisty, prawo jazdy i dowód rejestracyjny zostały w domu. W efekcie nasz Holender nie zdążył na rozmowę, pracy nie dostał, a na jego koncie pojawia się grzywna, w wykosić, powiedzmy, 500 euro.

 

Problem

W takiej sytuacji rodzi się problem. Bohater ma na życie ledwie kilkaset euro. Co więc ma zrobić? Zapłacić grzywnę, ale nie spłacić raty kredytu i czynszu? Czy też zignorować mandat i narazić się na sądowe konsekwencje? Sytuacja wydaje się więc tragiczna. Dlatego też holenderskie Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło wyciągnąć rękę do ludzi z tego typu problemami. Kwestia ta dotyczy zresztą nie tylko mandatów, ale również kar grzywny za inne drobne przewinienia.

 

Nowa procedura

Dzięki nowej procedurze, która ma zostać wprowadzona 1 kwietnia (to nie jest żart primaaprilisowy), zadłużony może zamrozić grzywnę. Nowe przepisy pozwalają zgłosić się do Centralnej Agencji Sądowej (CJI) z prośbą o tak zwane „zatrzymanie awaryjne”. Dzięki temu okres spłaty może zostać zatrzymany, wydłużony maksymalnie o cztery miesiące.

Przepisy więc wprowadzają podwójne korzyści. Po pierwsze ukazują ludzką twarz władzy i pomagają ludziom w trudnej sytuacji finansowej. Po drugie zapewniają większą spłacalność grzywien, dzięki wydłużonemu okresowi spłaty. Nie można również nie doceniać tych przepisów z punktu widzenia sądów. Holenderski wymiar sprawiedliwości dzięki „zatrzymaniu awaryjnemu” nie będzie musiał borykać się z dziesiątkami spraw karnych za niezapłacone 300 czy 1000 euro.

 

Pomoc gmin

Najnowsze wiadomości z Holandii przekazane przez ministra ds. ochrony prawnej Sander’a Dekker’a wskazują również na jeszcze jeden aspekt nowych przepisów. Akty te, przygotowane dla osób poważnie zadłużonych obejmują jeszcze jeden „filar” pomocy. Po zgłoszeniu się do CJI, wnioskodawca musi udać się do swojej gminy w celu uzyskania pomocy w zakresie zadłużenia. Jeżeli tam zadłużony zgodzi się na proponowane przez samorząd rozwiązania, CJI może wydłużyć okres „zatrzymania” o kolejne 8 miesięcy. Ponadto spłata grzywny po tym czasie może być rozbita na raty z zerowym oprocentowaniem.

 

Pomysł Ministerstwa Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości to kolejny w ostatnim czasie „ukłon” w stronę niderlandzkich dłużników. Z roku na rok bowiem coraz więcej mieszkańców Holandii, zwłaszcza młodych ludzi, ma problemy z wyjęciem na prostą ze spirali zadłużenia. Dlatego też oprócz ministerstwa, swoje programy mające pomóc w oddłużeniu, wprowadzi Amsterdam czy też wiele niderlandzkich banków.