Coraz częstsza bezradność holenderskiej policji

bomba pod kościołem

Najnowsze badania przeprowadzone pośród niderlandzkich funkcjonariuszy policji wskazują, iż trzy czwarte z nich czuło się bezsilnie podczas części swoich interwencji. Sprawa ta dotyczy braku wyszkolenia i obycia w postępowaniu z osobami określanymi jako zdezorientowane.

Trouw i Groene Amsterdammer przeprowadziło niedawno ankietę dotyczącą przygotowania funkcjonariuszy do radzenia sobie z osobami, które przejawiają problemy psychiczne. Jej wyniki wskazują, iż holenderscy stróże prawa po prostu nie radzą sobie z tym problemem. 75% policjantów wskazało, iż jadąc do takich interwencji, czuło się bezsilnie.

 

Brak wiedzy

Bezsilność ta wynika zdaniem ankieterów z braku wiedzy. 65% przepytanych oficerów wskazało, iż po prostu nie dysponuje stosownym przeszkoleniem, wiedzą i umiejętnościami pozwalającymi radzić sobie z osobami rozchwianymi emocjonalnie, zdezorientowanymi czy faktycznie chorymi umysłowo.

 

Poważne konsekwencje

Sytuacja ta rodzi za sobą poważne konsekwencje. Trzech na czterech mundurowych stwierdziło, iż doświadczyli sytuacji, w której kontakt z taką osobą poszedł ewidentnie nie po ich myśli. To zaś kończyło się tym, iż zwykła interwencja przeistaczała się w atak na funkcjonariusza lub na przykład samookaleczenie znerwicowanego zatrzymanego. Policjanci uważają, iż gdyby wiedzieli jak postępować w takich sytuacjach, w wielu przypadkach uniknęliby eskalacji, za którą poszły np. śmiertelne strzały, ponieważ chory psychicznie rzucił się z nożem na oficerów.

O takiej sytuacji świadczy zresztą odpowiedź na kolejne pytanie ankiety. Wynika z nich, iż co drugi policjant został zmuszony do użycia przemocy wobec osoby zdezorientowanej. W kilku przypadkach, jak wspomnieliśmy wcześniej, kończyło się to strzałami, ponieważ policja nadal nie ma w standardzie tasserów.

 

Coś się zmieni?

W wyniki ankiety bardzo mocno wsłuchuje się Komenda Główna Policji Królestwa Niderlandów. Zapowiedziano, iż oficerowie wysokiego szczebla rozumieją obawy swoich kolegów z partoli i zrobią wszystko, by zwrócić uwagę na tego typu kwestie podczas szkolenia. Zaznaczają jednak, iż nie jest tak, iż funkcjonariuszy nie uczy się jak postępować z osobami zdezorientowanymi. Od wielu lat stróże prawa współpracują z psychiatrami i psychologami, by nauczyć kadetów jak deeskalować konflikt podczas tego typu interwencji.

Niemniej jednak coraz więcej tego typu przypadków, z jakimi na co dzień mierzy się policja, sprawia, iż w najbliższym czasie najprawdopodobniej oficerów czekają kolejne szkolenia w tym zakresie. O ile oczywiście finanse i sytuacja w kraju na to pozwoli.