Chińskie posterunki muszą zniknąć

Mężczyzna "miał gadane" - policjant oszust grasował w Amsterdamie

Jak wskazuje Wopke Hoekstra, holenderski minister spaw zagranicznych, chińskie posterunki policji muszą znikać z Holandii. Placówki te, które powstały bez jakiejkolwiek wiedzy i akceptacji rządu w Hadze, a które zastraszają i wywierają presję na obywateli „Państwa Środka” żyjących w Niderlandach, są nie do zaakceptowania.

W teorii

Chińskie posterunki policji w krainie tulipanów w teorii pełnią wyjątkowo niegroźną funkcję. Owe komisariaty zajmują się ponoć tylko i wyłącznie sprawami administracyjnymi. Przykładowo: Chińczyk mieszkający w Holandii może się do nich zgłosić, aby odnowić swoje prawo jazdy, bez konieczności wykonania kosztownej podróży do ojczyzny.
Można więc powiedzieć, iż mili chińscy policjanci po prostu pomagają swoim rodakom na obczyźnie.

 

Nielegalne

Nawet, jeśli jednak tak by było, to działania tego typu podmiotów są po prostu nielegalne. Sprawami obywatela państwa A w kraju B zajmie się bowiem ambasada lub konsulat państwa A na terytorium B. Placówki te muszą być jawne, zgłoszone i spełniać szereg odpowiednich przepisów. Nie mogą być tajne i nie może być tak, że na ich trop wpadają nie tyle służby bezpieczeństwa, a dziennikarze. A tak właśnie było w przypadku Holandii gdzie sprawę chińskich posterunków nagłośnił RTL Nieuws i Follow the Money.

 

Narzędzie represji

Gdyby chodziło o same kwestie administracyjne, być może sprawę udałoby się jakoś załagodzić. Problem jednak w tym, że rzeczywistość dość mocno rozmija się z wykreowana wizją pracy posterunków. Okazuje się, iż pomagają one nie tylko w przedłużeniu prawa jazdy. Istnieją bardzo silne przesłanki, iż tamtejsi funkcjonariusze zajmowali się również monitorowaniem poczynań swoich pobratymców. Oficerowie mieli ich również inwigilować, zastraszać, a nawet zmuszać do powrotu do ojczyzny, a gdyby na to się nie zgodzili grozić sankcjami względem rodziny, która pozostała w Azji. Placówki te działające w środowiskach studenckich i pracowniczych zrzeszających Chińczyków miały więc skutecznie zwalczać jakiekolwiek przejawy działalności, opozycyjnej, antypaństwowej, mogącej uderzyć w reżim, w Pekinie. Na takie coś zaś władze Holandii nie mogą się zgodzić. Dlatego też minister przekazał, iż rząd traktuje tę sprawę bardzo poważnie i zrobi wszystko, by proceder ten został jak najszybciej zakończony, a posterunki zniknęły z Niderlandów. Ludzie bowiem, którzy uciekają do krainy tulipanów ze względu, np. na prześladowania polityczne, powinni być tu bezpieczni.

 

Źródło:  Nu.nl