Centrum rejestracji nie powstanie w Bant – mieszkańcy mówią nie

Centrum rejestracji nie powstanie w Bant – mieszkańcy mówią nie

W Bant miało powstać centrum meldunkowe, czyli miejsce, w którym osoby ubiegające się o azyl w Królestwie Niderlandów mogłyby składać dokumenty pozwalające na rozpoczęcie całej procedury. Miejsce to jednak nie będzie działać w tym mieście. Czemu? Centrum Przyjmowania Osób Ubiegających się o Azyl wskazuje, iż poparcie lokalnego społeczeństwa i miejscowych decydentów jest zbyt małe, by placówka taka mogła działać bez przeszkód.

Na ratunek Ter Apel

Nowe centrum, które według planów powstałoby w Bant, miało odciążyć kompletnie zatkany ośrodek w Ter Apel. Jak bowiem już niejednokrotnie wspominaliśmy, z racji na ogromny napływ chętnych, przyszli azylanci musieli nieraz przez wiele dni koczować pod gołym niebem. przed bramami ośrodka.

 

Brak wsparcia

Rozpoczęły się więc rozmowy nad lokacją nowego ośrodka. Padło właśnie na Band. Jak jednak wskazuje rzecznik COA w rozmowie z dziennikarzami NU.nl: „Po kilku rozmowach z gminą i wieczornym spotkaniu z lokalnymi mieszkańcami stało się jasne, że prawie nie ma wsparcia dla tego pomysłu. Dlatego musieliśmy podjąć decyzję o wycofaniu wniosku”.

 

 

Brak zrozumienia

Jak informuje COA w centrum, w Bant miało się znaleźć miejsce dla około 300 osób ubiegających się o azyl. Pomimo tej samej funkcji co Ter Apel, placówka ta funkcjonowałaby jednak zupełnie inaczej niż ten oblężony ośrodek. Osoby trafiające do Bant nie dostawałyby się tam z „ulicy”. Aby znaleźć się w murach ośrodka, ludzie ci mieliby być najpierw umówieni, później zaś przebywać tam raptem kilka dni, zanim trafiłyby do klasycznego dużego ośrodka, takiego w którym czasem przez lata mieszkają osoby, wobec których trwa procedura azylowa.

 

 

Mieszkańcy są przeciwni

Lokalna społeczność nie chciała jednak słyszeć o takim ośrodku. Nie ma się zresztą czemu dziwić. Plany budowy centrum w gminie nie są nowe. Sekretarz stanu Eric van der Burg rozmawiał o tym z tamtejszą społecznością we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy również było wiele niepokojów, ale ludzie i samorządowcy nie byli wrogo nastawieni do pomysłu. Podjęto nawet pierwsze wstępne prace dotyczące ewentualnych pozwoleń i dokładnej lokalizacji.
Sytuacje zmieniły jednak wydarzenia mające miejsce tego lata pod Ter Apel. Setki ludzi koczujących przed bramami ośrodka, tłok, brud, brak dostępu to toalet i bieżącej wody. Groźba katastrofy humanitarnej i zdrowotnej. Odbieranie namiotów uchodźcom. Wszystko to sprawiło, iż obraz centrum recepcyjnego dla azylantów stawał się czymś rodem z sennego koszmaru, czymś, czego raczej nikt nie chciałby mieć u siebie w gminie. Dlatego więc ludzie powiedzieli nie.

 

 

 

Źródło:  Nu.nl