Awantura domowa kończy się tragedią w Drachten

Wyrok dla szalonego Damiana

Domowa awantura w Drachten zakończyła się tragicznie. Najnowsze informacje z Holandii przekazane przez tamtejszą policję, mówią o rannym policjancie i postrzelonym mężczyźnie. Obaj znajdują się w szpitalu.

Funkcjonariusze fryzyjskiej policji otrzymali w niedzielę informacje od zaniepokojonych sąsiadów. Zdaniem świadków na ulicy Nachtegaalstraat w Drachten doszło do awantury domowej. Z jednego z domów dobiegały bowiem wyraźne odgłosy przemocy. Dyżurny wysłał więc na miejsce dwuosobowy patrol policji.

 

Gdy policjanci przybyli na miejsce było już po wszystkim. Kobiecie, która była ofiarą całej sytuacji, udało się uciec z budynku. W domu został jednak nadal jej oprawca. Funkcjonariusze chcieli z nim porozmawiać i zmusić by opuścił budynek. Rozmowy te przebiegały początkowo dość skutecznie i funkcjonariusze dokonywali postępów w negocjacjach. Wyglądało więc na to, że damski bokser sam odda się bez walki w ręce policji. Niestety wiele wskazuje na to, iż działania podejrzanego miały jedynie na celu uśpienie uwagi funkcjonariuszy. Gdy funkcjonariusze stracili na chwilę czujność, podejrzany wyciągnął nóż i zaatakował jednego z policjantów. Atak był na tyle szybki i brutalny, że oficer nie zdążył się uchylić i został ugodzony nożem. Wszystko to trwało ułamki sekund. Na szczęście wyszkolenie drugiego oficera wzięło górę nad emocjami. Kolega z patrolu momentalnie wyciągnął broń i strzelił do napastnika. Nożownik został ranny, ale dzięki temu drugi policjant przeżył.

 

Akcja ratunkowa

Na miejsce zdarzenia przybyły trzy karetki pogotowia i helikopter urazowy. Obaj poszkodowani zostali zabrani do szpitali. Jeden ranny transportem lotniczym został zabrany do MCL w Leeuwarden. Drugi trafił do lokalnego szpitala. Oficjalnie służby nie przekazały informacji co do stanu zdrowia rannych i kto został gdzie zabrany. Najnowsze informacje z Holandii, podane przez rzecznika prasowego tamtejszej policji, mówią jednak, iż ranny oficer ma się dobrze, a jego obrażenia nie zagrażały życiu. Napastnik został więc poważnie ranny i musiał w trybie pilnym znaleźć się w specjalistycznym szpitalu.

 

Wysoki wyrok

Gdy sprawca wróci do zdrowia, zostanie najprawdopodobniej aresztowany i postawiony przed sądem. W zaistniałej sytuacji nie ma bowiem mowy o napaści na policjanta czy stawianiu oporu podczas aresztowania, a o usiłowaniu zabójstwa oficera na służbie. To zaś może dosłownie gwarantować podejrzanemu lata w więzieniu. Oczywiście, jeśli nie pojawią się okoliczności łagodzące, takie jak np. niepoczytalność.

Równolegle z działaniem prokuratury, swoje własne śledztwo toczy wydział kontroli wewnętrznej holenderskiej policji. Działania te mają ustalić, czy policjanci postępowali profesjonalnie i czy otwarcie ognia było konieczne. W zaistniałym jednak wypadku, gdy oficer ratował życie swojego kolegi, jest to jednak bardziej urzędowa formalność niż szukanie winnych.