Amnesty International – prawa kobiet łamane w Holandii
Nowe przepisy prawne dotyczące karania przestępstw seksualnych nie zapewnią ofiarom należytej ochrony i kary dla oprawców. Taką konkluzję przedstawił Amnesty International po analizie kilkudziesięciu przypadków gwałtu w Niderlandach i rozpatrzeniu starych przypadków przez pryzmat nowego prawa dzielącego gwałty na lepsze i gorsze.
A miało być tak dobrze
O sprawie pisaliśmy już jakiś czas temu, gdy omawialiśmy ankietę dotyczącą przemocy seksualnej i przyzwolenia na sex w Niderlandach. W Holandii ministerstwo sprawiedliwości wyszło bowiem z inicjatywą, by lepiej karać wszystkie przypadki seksu wbrew woli. Pomysł ten początkowo spodobał się wielu organizacjom pozarządowym, w tym Amnesty International. Gdy jednak zapisy ustaw wyszły na światło dzienne, wielu ludzi złapało się za głowę. Okazało się bowiem, że rząd chce dzielić gwałty na lepsze i gorsze. Brzmi to może przerażająco, ale taka sytuacja będzie mieć miejsce w praktyce, jeśli przepisy wejdą w życie.
Gwałt lepszej i gorszej jakości
W wielkim skrócie nowe wytyczne wskazują, iż gwałt ma miejsce tylko wtedy, gdy osoba gwałcona broni się przed tym aktem, dochodzi do przemocy, zastraszania, pobicia. W momencie, kiedy ofiara nie stawia oporu, np. ktoś upoi ją alkoholem, da jej narkotyki lub ofiarę sparaliżuje strach, mowa jest o seksie wbrew woli. Maksymalna, przewidziana kara za ten czy to zaś połowa sankcji za gwałt.
Międzynarodowe prawa człowieka
Jak zauważa Amnesty International, nie można hierarchizować gwałtu. Dzielić go na lepszy i gorszy. Przestępstwo gwałtu powinno występować zawsze, gdy pojawia się brak zgody. W przeciwnym razie może dojść do sytuacji, iż gwałt na niemowie nie będzie gwałtem, bo ta nie krzyczała. Tak samo sparaliżowana kobieta nie będzie zgwałcona, ponieważ nie mając władzy nad ciałem, nie jest w stanie się bronić. Holendrzy chcą więc, zdaniem organizacji, w jakiś pokrętny sposób wynaturzyć prawo. Praktycznie bowiem wszystkie międzynarodowe konwencje praw człowieka gwałtem nazywają jakąkolwiek penetrację czy to pochwy, odbytu czy ust bez zgody drugiej osoby.
Liberalizacja?
By jednak nie opierać się tylko na suchych faktach i przepisach Amnesty International przeanalizowało 72 przypadki gwałtów w Holandii. Okazuje się, że nawet obecnie seks bez zgody, pomimo iż powinien być traktowany jako gwałt, tak rozpatrywany często nie jest. W wielu przeanalizowanych sprawach dochodziło do wręcz kuriozalnych sytuacji, w których ofiary musiały tłumaczyć się, dlaczego nie uciekały, dlaczego nie stosowały ostrego oporu, nie walczyły. W praktyce, gdy np. ktoś odurzy kobietę, pojawia się luka. Sędzia do gwałtu potrzebuje bowiem formy przymusu, a odurzenie nim nie jest. Dlatego też nierzadko pomimo chęci sędziego ten nie może skazać za gwałt lub sąd musi orzec karę w jej dolnym zakresie.
W momencie zmiany prawa sytuacja ta zostanie potraktowana jako seks wbrew woli. Proces może faktycznie przebiegać prościej, ale sprawca usłyszy jeszcze mniejszą karę niż wcześniej. Stąd też apele, aby oba czyny karać identycznie.
20%
Wszystko to może wydawać się dywagacjami oderwanymi od rzeczywistości, dotyczącymi jednego na 100 przypadków. W rzeczywistości dane z Królestwa Niderlandów porażają. Jedna na pięć tamtejszych kobiet wskazuje, iż musiała uprawiać seks bez jej zgody.