Zniknęła tylko na chwilę – tragedia w Heinenoord

Zniknęła tylko na chwilę - tragedia w Heinenoord

W poniedziałek na ławce przy stawie rybnym, między Oranjestraat a Bernhardstraat w Heinenoord pojawiły się kwiaty i pluszaki. Lokalni mieszkańcy przystają tam, by trochę pomyśleć. Niektórzy wykonują znak krzyża, inni kładą róże czy zapalają znicze. Wszystko, by uczcić pamięć trzylatki, która w niedzielny wieczór utonęła kilka metrów dalej.

rozliczenie podatku z Holandii

Do tragedii doszło w niedzielę około godziny 19:30. W pewnym momencie opiekunowie stracili z oczu trzyletnią dziewczynkę i rozpoczęli nerwowe poszukiwania. Raptem, kilka minut później, rowerek trzylatki został znaleziony w pobliżu tamtejszego stawu. To zwiastowało najgorsze. Koszmar faktycznie się ziścił. Ludzie wyciągnęli z wody nieprzytomne, trzyletnie dziecko, które musiało podejść do brzegu i wpaść do zimnej toni. Zaraz po wyjęciu na brzeg malca rodzina i świadkowie rozpoczęli akcję ratunkową. Betty była reanimowana aż do przybycia pogotowia. Na miejsce dotarła zarówno karetka jak i śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego. Dziecko trafiło więc w ręce ekspertów, tym jednak, pomimo heroicznej walki, nie udało się uratować życia trzylatki. Mała zbyt długo przebywała w wodzie.

 

Rodzinna i...

Jak wskazuje policja, rodzina jest w ciężkim szoku. Ojciec Betty wszczął alarm zaraz, gdy zaginęła jego córka. Dzięki temu w akcji poszukiwawczej wzięło udział wiele osób. To również on odnalazł dziecko i on wyciągnął je zwody i próbował bezskutecznie ratować. Obecnie on jak i matka są w takim stanie, że niezbędna była pomoc samorządu, który wysłał do rodziny psychologów. W ogromnej traumie jest również ich druga, starsza córka.

Gminna tragedia

Sytuacja ta dotknęła jednak wszystkich w Heinenoord. Wielu ludzi brało udział w poszukiwaniach, wielu widziało, co się stało. Dlatego też w poniedziałek miejsce obok stawu, w którym znaleziono dziewczynkę, zapełniło się kwiatami i pluszakami. Mieszkańcy chcą pokazać, iż współczują rodzinie, łączą się z nią w bólu. Gmina obiecuje wszelką możliwą pomoc. Burmistrz współczuje rodzinie. Nie chce jednak iść składać im kondolenci. „To jest okropne. To najgorszy koszmar, jaki mogą przeżyć rodzice. Jeśli rodzina będzie chciała, przyjdę” - mówi dziennikarzom AD.  Samorządowiec nie chce bowiem się narzucać i rozumie, jeśli rodzice będą chcieli być teraz sami.

 

Śledztwo

W tle całej tej tragedii ma miejsce policyjne śledztwo, które ma na celu odpowiedź na pytanie co się stało, iż 3-latka pożegnała się z życiem. Czy zawinili rodzice, którzy nie dopilnowali swej pociechy (a przez to będą musieli odpowiedzieć przed sądem), czy też np. zbiornik, do którego wpadło dziecko, był niewłaściwie zabezpieczony? Wszystko to muszą ustalić teraz śledczy.

 

Źródło:  Ad.nl