Złe cięcie?

Jak bardzo może podpaść zakład fryzjerski, by otworzyć do niego ogień z broni automatycznej? Na to pytanie starają się odpowiedzieć śledczy po wydarzeniach jakie miały miejsce w nocy z czwartku na piątek w Rijswijk.

Głośny hałas

Mieszkańcy udający się na spoczynek na Lindelaan w Rijswijk, usłyszeli w nocy głośny hałas, który nazwali „hukiem uderzeń”. Świadkowie, którzy słyszeli te dziwne dźwięki natychmiast powiązali odgłos z odgłosem wystrzałów z broni automatycznej. Na policji rozdzwoniły się więc telefony od przestraszonych mieszkańców. Kilka minut później przybyły na miejsce patrol zobaczył, iż w drzwiach i witrynie Barbershopu Empire Barberz widać otwory po kulach. Już wstępne dochodzenie pozwoliło odkryć osiem przestrzelin i łuski na trawniku i chodniku przed zakładem usługowym. Policjanci szybko zamknęli całą ulicę na wysokości golibrody, ogrodzili ją taśmami i ściągnęli techników, traktując zakład fryzjerski jako miejsce potencjalnej zbrodni.

Czy nocne strzały miały zastraszyć obsługę lokalu przed nadchodzącym procesem?

Zastraszenie?

Na chwilę obecną policja jest bardzo tajemnicza. Mundurowi nie informują, czy ktokolwiek był wtedy w lokalu i został ranny. Nie wiadomo również do jak dużych zniszczeń doszło wewnątrz oraz tego, czy zatrzymano już w tej sprawie jakichś podejrzanych. Tak duża tajemniczość organów ścigania może być związana z tym, że lokal ten, jak i jego pracownicy oraz właściciel są powiązani z toczącym się postępowaniem sądowym. Dotyczy ono podejrzanego Deepaksain M., który na początku tego roku miał zaatakować tamtejszych pracowników. Czy więc nocne strzały mają być zastraszeniem lub ostrzeżeniem dla właścicieli lokalu? Swoistym przypomnieniem o przykrych konsekwencjach dla golibrody, jeśli piątkowa rozprawa nie pójdzie po myśli oskarżonego?

 

Majowa awantura

18 maja tego roku w zakładzie fryzjerskim doszło do dość dużej awantury. Podczas której rannych zostało dwóch pracowników, a napastnik miał posługiwać się między innymi nożem. Podejrzany Deepaksain M., próbował wtedy ukraść ze sklepu fotele fryzjerskie. Popychał, kopał i bił pracowników. Mężczyzna wykrzykiwał, iż „przybył po swoje rzeczy”. Oprócz próby kradzieży i napaści na personel zniszczył lustra w lokalu i sprzęt niezbędny do strzyżenia.

Człowiek został aresztowany a na wczoraj zaplanowano jedną z rozpraw w toczącym się procesie.