Holenderscy policjanci domagają się większych uprawnień

Raport, który ukazał się w połowie tego tygodnia, przedstawił bardzo ponurą rzeczywistość dotyczącą przestępczości narkotykowej w stolicy Holandii. Wynikało z niego, iż przestępcy mają w tym mieście praktycznie nieograniczone możliwości prowadzenia swojej działalności. W piątek odpowiedź na ten raport przekazała stołeczna policja. Służby chcą większych uprawnień, by móc sprawnie walczyć z przestępczością narkotykową.

Zastrzeżenia z raportu

Zdaniem opublikowanego raportu, amsterdamska policja jest praktycznie bezradna. Wszystko dlatego, iż zarówno prokuratura, policja, jak i wszelkie organy sądowe mają związane ręce. Mogą dokonywać jedynie małych „punktowych uderzeń”, które chociaż nieraz spektakularne, nie wpływają na cały narkobiznes tego obszaru. W raporcie możemy wyczytać, iż policja nie ma praktycznie żadnych priorytetów nastawionych na walkę ze zorganizowaną przestępczością narkotykową. Dane, które są zbierane podczas dochodzeń, nie są gromadzone w jednej bazie danych, która umożliwia komparatystykę i łatwe wyszukiwanie powiązań. Na poziomie zaś działań „na ulicy”, funkcjonariusze w Amsterdamie mają zbyt małą wiedzę i sieć informatorów, przez to poruszają się nieraz prawie po omacku. Wszystko to powoduje, iż stróżom prawa brak holistycznego oglądu całej sytuacji i kontroli nad sprzedażą nielegalnych używek. Wreszcie twórcy raportu wskazują, iż służby mundurowe nie mają wprowadzonego wieloletniego planu długoterminowych działań.

 

Odbicie piłeczki

Policja nie neguje zaprezentowanego raportu. Przyznaje mu nawet racje w wielu punktach. Policyjne związki mówią nawet, iż same od lat wzywały władze do zwiększenia ich uprawnień i działań strukturalnych mających na celu podniesienie wydajności policji. Funkcjonariusze widzą poważne problemy nie tyle w samym działaniu, ale również w organizacji swojej służby. Jednym z problemów jest choćby to, iż w najbliższych latach wśród mundurowych mogą wystąpić poważne braki kadrowe z racji przechodzenia starszych funkcjonariuszy na emeryturę. Odejścia te nie są zaś rekompensowanie nowymi ślubowaniami oficerów rozpoczynającymi służbę. Powstają więc coraz to większe wakaty.

Zdaniem związkowców nikt nie może żądać od policjantów, by robili więcej, gdy jest ich coraz mniej. Działacze doceniają to, iż władze w ostatnich latach zainwestowały spore środki w holenderską akademię policyjną. Niemniej jednak na efekty te będzie trzeba czekać co najmniej kilka lat.

Inne cele

Związkowcy z ANPV wskazują również, iż od kilku lat naciski władz wiązały się z koncentracją działań holenderskich funkcjonariuszy na walce z cyberprzestępczością. To właśnie na tym polu działa wielu funkcjonariuszy, którzy odnoszą duże sukcesy rozbijając np. wirtualne sklepy z narkotykami w dark web.

W takiej sytuacji stworzenie nowego działu specjalnie do walki z przestępczością narkotykową, spowodowałoby wakaty i zaniedbania w innych obszarach działalności służb mundurowych.

 

Brak porozumienia

Kolejnym problemem są kwestie związane z szeroko pojętym pojęciem informacji. W tym zakresie jednak policja również ma wiele gorzkich słów w stosunku do organów miasta i np. służb podatkowych. Zdaniem mundurowych nie ma bowiem jednego, systemowego powiązania wszystkich organizacji. Takiego by istniała szybka i dokładna sieć wymiany informacji, danych między podmiotami. Bez tego zaś wiele spraw nie ma szans zobaczyć światła dziennego lub prowadzone dochodzenia wymagają o wiele więcej czasu.

Zdaniem funkcjonariuszy niezbędne jest więc ścisłe współdziałanie i powstanie jednego organu nadzorującego działalność w zakresie zwalczania przestępczości narkotykowej w stolicy, który będzie sprawował piecze nad działaniami od programów prewencyjnych, po akcje policyjne.