Zadyma podczas Nocy Króla w Boxmeer
Weekend Króla upłynął w Holandii pod znakiem wielu imprez. Nie wszędzie było jednak spokojnie. Policja informuje o rozróbie w Boxmeer.
Podczas Nocy Króla w Boxmeer, około północy, doszło do potężnej walki młodych ludzi. Według informacji, jakie spływają od lokalnych służb bezpieczeństwa, w zdarzenia te były zaangażowane dziesiątki młodych ludzi, którzy oprócz noży mieli przy sobie nawet koktajle Mołotowa i fajerwerki.
Policja przybyła za późno?
Policja, reagując na zgłoszenie o „zadymie”, dotarła na Steenstraat w rejonie między Veerstraat i Van Sasse van Ysselstraat. Przybyli na miejsce funkcjonariusze prewencji napotkali kilka grup nastolatków w dość bojowych nastrojach. Nigdzie nie było jednak regularnej walki. Policjanci nie byli w stanie dokładnie ustalić ilu znajdowało się tam ludzi oraz jaka ich część była bezpośrednio zaangażowana w walkę, a ilu to zwykli gapie. Policjanci jednak zabezpieczyli teren, starając się jak najlepiej oddzielić od siebie młodzież.
Na tak oczyszczonym placu mundurowi znaleźli dwie ofiary bójki. Jedna z ofiar była w dość ciężkim stanie. Miała całkowicie zakrwawioną, porozcinaną głowę. Najprawdopodobniej musiała otrzymać uderzenie zrobionym z butelki „tulipanem” lub innym ostrym narzędziem. Poszkodowanymi zajęło się przybyłe na miejsce pogotowie. Nastolatek pojechał z medykami do szpitala.
Z coraz większym prawdopodobieństwem można mówić, iż w Boxmeer działają gangi złożone z nastolatków.
Buźki na kłódkę
Na chwilę obecną nie wiadomo, by ktokolwiek z rannej młodzieży złożył obciążające zeznania. Nastolatkowie solidarnie milczą, nie zdradzając ani przyczyny pobicia, ani sprawców. Wszystko wygląda więc na to, iż miało tam faktycznie miejsce starcie dwóch zwaśnionych grup – gangów młodocianych przestępców. Gdyby to nie była „ustawka”, a zwykły chuligański wygłup, pokrzywdzeni podaliby przynajmniej pobieżne rysopisy sprawców.
Oni gryzą
Zdarzenia te wpisują się więc doskonale w większą spiralę zdarzeń, jaka ma miejsce w dzielnicy rozrywkowej Boxmeer. Już w marcu dochodziło tam do wielu incydentów z udziałem młodzieży. Raz nawet jadący z interwencją funkcjonariusze zostali zaatakowani przez kilkunastu młodocianych przestępców. Wtedy też jeden z mundurowych został przez nastolatka dotkliwie ugryziony w nogę. Chłopak zwolnił uścisk dopiero po potraktowaniu go dużą dawką gazu pieprzowego. Obecnie w jego sprawie toczy się postępowanie karne przed sądem dla nieletnich. Oskarżono go o atak na funkcjonariusza i stawianie oporu przy aresztowaniu.