Młodociani wandale w pociągu

Przedziały kolejowe w holenderskich domach opieki

Wandale w pociągu. W Polsce takie sytuacje są na porządku dziennym. Dla Holendrów to jednak nowość. Jak poradziła sobie z nimi holenderska policja?


Około 50-osobowa grupa młodych ludzi demolowała pociąg pasażerski w Holandii. By zapobiec dalszej dewastacji wnętrza, musiała interweniować holenderska policja. Na miejsce wysłano jednostki interwencyjne, które weszły do pociągu na stacji Castricum, w sobotnie popołudnie, 27 kwietnia 2019 roku.

Relacje świadków

O sytuacji w pociągu holenderskie koleje państwowe poinformowali pasażerowie demolowanego składu. Oprócz tego, wielu z nich relacjonowało wydarzenia na żywo za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jednym z takich „dziennikarzy obywatelskich” był 20-letni Holender, który tweetował cały czas o tym, że w pociągu znajduje się duża grupa młodzieży w wieku 16-18 lat. Wedle wiadomości od świadka, młodzież była pijana. Hałasowali, przekrzykując się wzajemnie. Po przedziale latały zaś puste puszki po piwie i butelki wina. Pomimo zakazu młodzież paliła w przedziałach zarówno papierosy, jak i inne używki. Nastolatkowie nie byli na szczęście agresywni w stosunku do współpasażerów. Nie reagowali na żadne próby ich uciszenia przez innych podróżnych.

Grupa pijanej młodzieży demolowała pociąg w Dniu Króla. Musiała interweniować policja.

Decyzja o zatrzymaniu składu

Kolej, bojąc się, że wraz z wypijanym alkoholem sytuacja może stawać się coraz groźniejsza, postanowiła zatrzymać pociąg. W tym celu wybrano małą stację w Castricum, na którą wysłano jednostki interwencyjne policji. Gdy pociąg dotarł na miejsce, funkcjonariusze weszli do przedziałów i powiedzieli, że wszyscy imprezowicze mają opuścić pociąg, ponieważ skład dalej nie pojedzie. Wydarzenie to poskutkowało, na chwilę obecną, wprawdzie tylko jednym mandatem za wandalizm, ale policjanci nadal prowadzą dochodzenie i nie wykluczają kolejnych kar.

Drobny incydent

Cała sytuacja odbiła się jednak również na zwykłych pasażerach, którzy ze względu na całe zajście nie mogli kontynuować jazdy. Unieruchomienie pociągu miało również skutki na wielu innych liniach, doszło bowiem w regionie do wielu opóźnień. Holenderska kolej uważa jednak, iż całe zajście było tylko małym incydentem, a tego dnia przewoźnik spisał się znakomicie, ponieważ podczas specjalnego „pomarańczowego” rozkładu jazdy z okazji Dnia Króla, przewiózł ponad 200 000 pasażerów do Amsterdamu i na okoliczne imprezy i festiwale.