Wyrok za śmiertelny wypadek z „młotem”

Bandi zagryzł Leona, czy matka trafi za kraty?

Holender został skazany przez sąd w Almelo na 240 godzin prac społecznych. Jest to wyrok za wypadek, podczas którego zabił on „młotem” dwunastoletniego Brama. Do wypadku doszło w Haaksbergen.

Jak doszło do wypadku?

Miał on miejsce 31 grudnia 2021 roku. Nastolatek zginął wtedy po wybuchu, jaki spowodowało uderzenie „młotem”. Wszystko brzmi to może nieco niezrozumiale, chodzi tu jednak o pewną sylwestrowo-noworoczną tradycję. W której substancje pirotechniczne umieszcza się w specjalnym miejscu na podstawie urządzenia, na które potem z dużą siłą spada ciężki młot, doprowadzają do reakcji wybuchowej powodującej głośny huk (jak na nagraniu poniżej).

Eksplozja

Oskarżony chciał być wierny tradycji. Przygotował mieszankę chloranu potasu i siarki. Umieścił ją w urządzeniu i uruchomił młot przy przechodzących nastoletnich widzach. Efekty były tragiczne. Przerdzewiałe, stare urządzenie rozpadło się w momencie eksplozji. Zamiast więc noworocznego wystrzału doszło do czegoś, co najlepiej porównać z eksplozją granatu. W powietrzu latały kawałki metalu. To one śmiertelnie trafiły 12-latka, który akurat miał pecha znaleźć się w strefie rażenia, w klatkę piersiową. Będący obok 11-latek został poważnie ranny w nogi.

 

Żal

Oskarżony zaraz po tym, co się stało, jak i podczas procesu wyraził skruchę. Jest mów żal. Przekazał również, iż nie miał pojęcia, że to mogło się tak zakończyć. Sędzia uwierzył mężczyźnie w to, iż to był nieszczęśliwy wypadek. Dlatego wydając wyrok, nie mówił o celowym działaniu. Stwierdził jednak, że „Podejrzany zachowywał się znacznie nieostrożnie, niedbale”. Owa niedbałość w zabawie "młotem" doprowadziła do tragedii. Za nieumyślne spowodowanie śmierci i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sebastian O. został skazany w czwartek na wspomniane już 240 godzin prac społecznych. Oprócz tego usłyszał on także wyrok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.

 

Żadna kara nie byłaby wystarczająco wysoka

„Dobrze widzieć, że sąd jasno określił winę podejrzanego. Krewni mają nadzieję, że będzie to również jasny sygnał dla społeczeństwa” - przekazał reprezentujący rodziny ofiar sędzia. Dodał również: „Żadna kara nie byłaby dla nich (rodziców ofiar), wystarczająco wysoka”, oraz iż teraz krewni muszą poczekać, aż wyrok się uprawomocni. Co oznacza, iż nie będą zgłaszać apelacji w tej sprawie.

 

Źródło: Nu.nl