Wyjście na piwo, a nasze dane osobowe i przepisy RODO

Zgodnie z decyzjami władz w Niderlandach puby, bary, restauracje czy hotele mają bezwzględny obowiązek prosić swoich klientów o dane osobowe. Wszystko to efekt decyzji rządu związanej ze wzrostem zakażeń COVID-19. Czy to wszystko oznacza, iż wybierając się na piątkowe piwo, będziemy inwigilowani? Co się stanie z naszymi danymi osobowymi po takiej chwili relaksu.

Decyzją rządu w Hadze od poniedziałku restauratorzy, właściciele barów i hoteli mają obowiązek prosić swoich klientów o ich numery telefonów i adresy e-mail. Wszystko po to, by mieć możliwość kontaktu z nimi, jeśli okaże się, iż któryś z gości odwiedzający dany pub czy kawiarnie byłby nosicielem COVID-19. Działanie to wydaje się być zrozumiałe, wszystko bowiem opiera się o nasze własne bezpieczeństwo. Pojawia się jednak pytanie, co tak właściwie dzieje się z naszymi danymi.

 

Sytuacja idealna

Każdy klient zostawiający „namiary” na siebie pozwoliłby restauratorom bardzo szybko stworzyć doskonałą bazę danych o swoich gościach. W dobie internetu adres e-mail i telefon umożliwiłyby nie tylko na wysyłanie zaproszeń czy informacji o promocji, ale również odnalezienie człowieka np. w mediach społecznościowych i profilowanie klienteli. Dobry specjalista od marketingu mógłby na ich podstawie wyszukiwać danych o konsumentach w mediach społecznościowych. Następnie zaś profilować działania lokalu pod kątem owej grupy docelowej. Sęk w tym, iż przynajmniej w teorii wszystko to jest nielegalne.

 

Pub, dane osobowe a RODO

Za ochroną przed nieautoryzowanym przetwarzaniem naszych danych w ulubionym pubie stoi RODO. Właściciele lokalu mogą skorzystać z naszego maila lub telefonu tylko w sytuacji zagrożenia, czyli wykrycia koronawirusa u kogoś z personelu lub gości. Jeśli nic takiego nie będzie miało miejsca w ciągu 14 dni, administrator danych ma obowiązek ich bezpowrotnego usunięcia. Sęk w tym, iż niektóre lokale wykazują się pewną dozą cwaniactwa. Na niektórych blankietach oprócz informacji związanych z COVID-19, znajduje się również zgoda na przetwarzanie informacji w celach marketingowych. W efekcie może dojść do sytuacji, w której po dwóch tygodniach dane użytkownika z bazy koronowej znikną, ale on będzie stale nękany przez reklamy, promocje czy zaproszenia od hotelu tudzież restauracji.

 

Mogą, ale nie muszą

Warto więc wziąć pod uwagę pewną lukę w przepisach. Restauratorzy i hotelarze mają obowiązek pytania o dane osobowe. Klienci nie mają jednak obowiązku ich podawania. Trzeba jednak pamiętać, iż w takiej sytuacji właściciel lokalu może poprosić nas byśmy opuścili jego bar. Kwestia ta jest niezwykle delikatna, ponieważ przynajmniej w teorii, przedsiębiorca nie może odmówić obsługi klienta, bez wyraźnego powodu. Zdaniem redakcji warto jednak podawać nasze dane osobowe. Wszystko to bowiem stworzono dla bezpieczeństwa nas i naszych bliskich. W przypadku zaś zgód marketingowych, podobnie jak w internecie, możemy zgodzić się tylko na wykorzystanie naszych danych w przypadku kwestii epidemicznych. Zgody związane z pandemią i te marketingowe nie są bowiem łączne.