Ogromny wzrost cen tytoniu w Niderlandach

W tym roku w Królestwie Niderlandów ceny tytoniu i wyrobów tytoniowych gwałtownie poszły w górę. Najnowsze dane pokazują, iż pod koniec ubiegłego miesiąca średnia cena papierosów czy innych wyrobów do palenia, była o około 19 procent wyższa niż rok temu. Czy to pomoże w walce z palaczami w Holandii?

Centralny Urząd Statystyczny w Królestwie Niderlandów wskazuje, iż w lipcu tego roku ceny papierosów, tytoniu, cygar czy cygaretek były o blisko 20% wyższe niż w roku ubiegłym. Wszystko to zasługa działań rządu, który w 2020 roku zdecydował się dwukrotnie podnieść podatek akcyzowy na tego typu wyroby.

 

Wzrost akcyzy

Jedna z najbardziej odczuwalnych podwyżek miała miejsce w kwietniu. Wtedy to średnia cena paczki papierosów wzrosła o 1 euro. Była to wspomniana już druga podwyżka, wcześniejsza, z początku roku, oscylowała w granicy 14 centów na paczkę. Do tego doszły działania samych producentów, którzy na przestrzeni 365 dni również czasem decydowali się zwiększyć cenę swoich wyrobów.

 

Drogo, a będzie jeszcze drożej

W rezultacie, w lipcu tego roku, średnia cena paczki papierosów była o 15,7 procent wyższa niż w 2019 roku. Cygara zdrożały mniej, bo jedynie o 4,2 procent. Różnicę w cenie najbardziej odczuły osoby, które własnoręcznie skręcały sobie papierosy. Cena paczkowanego tytoniu poszybowała w górę, aż o 27,3 procent. Uśredniając te dane, otrzymamy wskazane wyżej 19 procent.

Nie ma co ukrywać, jest drogo, a będzie jeszcze drożej. Rząd szykuje się na wprowadzenie kolejnej podwyżki akcyzy w wysokości 12 centów z początkiem nowego roku. Wszystko po to, by do 2023 dobić z ceną paczki papierosów do równych 10 euro.

 

Walka z palaczami

Działania te to część prowadzonej od kilku lat w Niderlandach kampanii na rzecz pozbycia się palaczy. Ludziom lubiącym puścić sobie dymka coraz bardziej ogranicza się taką możliwość. Miłośnicy tytoniu nie mogą już zapalić nie tylko w restauracjach, ale i na wielu przystankach autobusowych czy tramwajowych. W te wakacje wiele z tych zakazów rozszerzono równie na e-papierosy. Ostatnio zaś decyzją władz wyroby tytoniowe musiały zniknąć z oczu klientów w supermarketach.

Działania związane z zakazami palenia w poszczególnych miejscach w Holandii, zdaniem części ekspertów, wydają się o wiele lepsze niż ciągłe podwyższanie ceny wyrobów tytoniowych. Wszystko dlatego, iż coraz wyższe koszty napędzają tylko szarą strefę. Palacze nadal będą sięgać po tytoń, tyle że tańszy i z niepewnego źródła. To zaś oznacza, iż paradoksalnie mogą truć się dużo bardziej niż teraz.

Ograniczenia zaś miejsc palenia praktycznie do własnego domu, spowoduje to, iż będąc np. przez osiem godzin w pracy „na głodzie”, palacz sam nie umiejąc wytrzymać, zdecyduje się spróbować odwyku.