Wkrótce bez przepustki nie pójdziesz do fryzjera

Wkrótce bez przepustki nie pójdziesz do fryzjera

Niedawno pisaliśmy o tym, iż rząd w Holandii chce wprowadzić zasadę 2G. To jednak nie wszystko. Gabinet Marka Rutte rozważa również wydłużenie liczby miejsc, gdzie niezbędne będzie przed wejściem pokazania wejściówki w postaci kodu QR. Początkowo była mowa o sklepach, teraz do listy tej mają dojść też punkty usługowe.

Rząd chciałby, aby przepustka koronowa obowiązywała również wszystkie „nieistotne” sklepy. Co to oznacza? To, iż wszystkie lokale za wyjątkiem sklepów spożywczych, aptek, stacji benzynowych, sklepów zoologicznych i drogerii wymagałyby posiadania przepustki koronowej.
Minister zdrowia Hugo de Jonge wskazał również, iż cieszyłby się, gdyby taki dokument był wymagany również w przypadku mniej ważnych usług. To zaś oznaczałoby, iż wizyta u fryzjera, manikiurzystki czy w solarium również wymagałaby od nas okazania na wejściu stosownego kodu QR.

 

Rząd w Hadze zamierza wydłużyć listę podmiotów, w których wymagana będzie przepustka koronowa w postaci kodu QR.

 

Na dłuższą metę

Podczas piątkowej konferencji prasowej ani premier, ani minister zdrowia nie ukrywali, iż działania wprowadzone od soboty to tylko krok pośredni. Jeśli więc liczba zakażeń się nie zmniejszy, rząd wprowadzi dodatkowe sankcje. Te zaś mają przede wszystkim dotyczyć przywoływanej tu przepustki koronowej. Ma ona być wykorzystywana najszerzej jak to tylko możliwe. Mają się nią posługiwać sklepy i punkty usługowe. Ponadto rząd rozważa też, by mogli ją sprawdzać nawet pracodawcy w swoich zakładach pracy, zarówno pod kątem pracowników jak i klientów/dostawców odwiedzających ich firmy.

 

Sprzeciw

Wszystko to powoduje dość duży sprzeciw społeczny. Jeśli bowiem wszystkie te pomysły weszłyby w życie, w połączeniu z systemem 2G, zapewniającym przepustkę tylko ozdrowieńcom i zaszczepionym, osoby niezaszczepione mogłyby co najwyżej chodzić na zakupy do sklepów spożywczych i tankować paliwo na stacjach benzynowych. To zaś nie podoba się wielu przedsiębiorcom, którzy wskazują, iż będzie to dla nich ogromny cios w okresie przedświątecznym, który jest najbardziej dochodowym czasem w roku. Dlatego też sklepikarze nie wyobrażają sobie tego, że nie będą mogli przyjmować klientów lub ci będą musieli stać przed sklepem w długiej kolejce do sprawdzenia kodu QR. To bowiem sprawi, iż ludzie nie kupią prezentów czy bombek na choinkę, a przez to sprzedawcy nie zarobią. Przed świętami Holendrzy nie pójdą też do fryzjera, co również odbije się negatywnie na usługodawcach.

 

Rząd jest nieugięty

Wołania te zdają się jednak nie docierać do władzy. Ta wskazuje, iż zrobi wszystko, co konieczne, by walczyć z epidemią. Jeśli liczba chorych będzie więc rosnąć w Niderlandach, zawitają zasady 2G i przepustki koronowe wszędzie, łącznie nawet z zakładami pracy i placówkami szkolnictwa wyższego.