W Holandii znów płoną maszty antenowe

W Holandii znów płoną maszty antenowe

Przez kilka miesięcy problem ten w Holandii praktycznie nie występował. Teraz jednak znów się pojawił? Czyżby ludziom wraz z końcem lata zaczęło być zimno i chcieli się ogrzać przy ogniskach z płonących masztów antenowych?

rozliczenie podatku z Holandii

W ostatnim czasie w Królestwie Niderlandów w ogniu stanęły dwa maszty antenowe telefonii komórkowej. Władze nie mają praktycznie wątpliwości. To nie jest efekt spięć w instalacji elektrycznej, czy uderzenia pioruna, a skutek działania człowieka. Mówiąc inaczej, ktoś specjalnie znów podpala maszty. Dlaczego?

 

W nocy z wtorku na środę ogień pojawił się na antenie przy autostradzie A50 w Loenen w Gelderland. Płomienie uszkodziły znaczną część instalacji. Szkody są bardzo duże. To nie pierwszy raz, gdy słup ten i anteny na nim stanęły w ogniu. Nieznani sprawcy podpalili już go w grudniu 2021 roku. Szkody jednak naprawiono.
Nie tylko jednak tam  anteny znów stają w płomieniach. Stosunkowo niedawno zapłonęły również nadajniki w regionie Amersfoort. Wszystko to miało miejsce w ciągu około miesiąca.

 

Anty

W każdym kraju jest część społeczeństwa, która przeciwstawia się nowym technologiom. Ludzie ci nie chcą na przykład mieć na swoim terenie turbin wiatrowych z racji na rzekomy hałas i drgania, jakie powodują łopaty wiatraków. Nie chcą mieć też masztów telefonii komórkowej z powodu promieniowania, jakie emitują, mimo iż wszystkie badania naukowe przeczą tym teoriom. Osoby te i tak wiedzą swoje. Badania naukowców kwitują zaś tylko tym, iż te zostały „kupione” i nie są rzetelne.

 

5G

Nowy bum na postawę wrogą nowym technologiom miał miejsce w Holandii, kiedy to zaczęto wprowadzać sieci 5G. Dla wielu było to coś, co sprawi, iż ludzkość poważnie ucierpi. Pech chciał, iż wraz z instalacją nowych anten i przekaźników w Niderlandach pojawił się COVID-19. To było tylko wodą na młyn dla fanatyków teorii spiskowych. Wielu szybko połączyło 5G z koronawirusem. W efekcie na początku pandemii w wielu miejscach kraju zapłonęły anteny przekaźnikowe. Nieważne, jakiej technologii były. Dla części społeczeństwa zaczęły stanowić zagrożenie.

 

Wandalizm

Teraz jednak, gdy sieć 5G dalej rozwija się w Holandii, a wirus został już prawie pokonany, konotacje między telefonią, a pandemią nie mają już racji bytu. Dlatego też służby prowadząc dochodzenia, zastanawiają się, co skłania ludzi do nowych tego typu aktów zniszczenia. Sprawa jest na tyle poważna, iż zajął się nią Krajowy Koordynator ds. Bezpieczeństwa i Zwalczania Terroryzmu. Wszystko dlatego, iż podpalenie masztów antenowych jest niczym innym jak uderzeniem w sieć telekomunikacyjną w kraju i stanowi zagrożenie dla narodowego bezpieczeństwa.
Na chwilę obecną śledztwo trwa. Służby nie są w stanie jeszcze powiedzieć, czy to znów radykałowie walczący z 5G, czy tylko zwykłe, chuligańskie wybryki, niepowiązanych ze sobą grup.

Źródło:  Nu.nl