UWV jak polski ZUS, czyli temu panu nic nie jest

Dziesiątki tysięcy błędnie wystawionych świadczeń UWV

Holenderski UWV przypomina niejako polski ZUS z racji tego, iż oba te urzędy wykonują podobne zadania, między innymi wypłatę rent i emerytur. To jednak niejedyne podobieństwo. Holenderscy urzędnicy rozpoczęli sądowy proces, przeciwko człowiekowi, który chce otrzymać rentę. Ich zdaniem może on bowiem wrócić do pracy. Sęk w tym, że mężczyzna ten jest nieuleczalnie chory i nie potrafi nawet wstać z łóżka.

Sytuację tego typu znamy doskonale z polskiego podwórka. Nasze rodzime media co jakiś czas informują, iż na podstawie dokumentów komisje lekarskie ZUS cofają zaświadczenia o stałym kalectwie czy niemożności pracy osobom bez rąk, czy nóg, tak jakby kończyny te mogły im odrosnąć niczym ogon jaszczurce. Ludzie tacy są często traktowani jako oszuści, naciągacze. Nie brana jest pod uwagę ich historia i cierpienie, jakie przeszli, ale pliki dokumentów opisujące stan pacjenta.
Mogłoby się wydawać, iż tego typu patologie, w których liczy się przepis, a nie człowiek nie mają miejsca w Holandii. Kraj ten bowiem jest uważany za taki, który pomaga obywatelowi. Jak jednak pokazuje sprawa pewnego 58-letniego Holendra, w Niderlandach wcale nie jest tak „różowo” jak mogłoby się wydawać.

 

Proces

58-letni Holender został zabrany karetką na salę rozpraw. Jego stan zdrowia z racji na nieuleczalną chorobę nie pozwalał na inny środek transportu. Człowiek ten, praktycznie na stałe przykuty do łózka, musiał stawić się na procesie, na którym to UWV wskazywało, iż jego stan jest na tyle dobry, iż trzeba mu cofnąć rentę i nakazać powrót do pracy.

 

Choroba

Holender zachorował trzy lata temu. Nieznośny ból twarzy spowodował, iż bardzo dobrze zarabiający informatyk musiał zakończyć pracę. Cierpienie było tak duże, że człowiek ten zastanawiał się nawet nad eutanazją. Na szczęście lekarzom udało się przeprowadzić operację, która usunęła ucisk wywołany przez naczynia krwionośne nagniatające pień mózgu w głowie. Cierpienie stało się mniejsze. Powolna agonia Holendra trwała jednak dalej. Stwierdzono bowiem u niego CFS-ME, czyli zespół chronicznego zmęczenia połączony z zapaleniem pnia mózgu i rdzenia. W efekcie człowiek ten jest nie tylko cały czas zmęczony. Zapalenie układu nerwowego powoduje stały ból wszystkich mięśni. Do tego dochodzą zaburzenia układu odpornościowego, zaburzenia krążenia krwi i pracy serca, zła gospodarka energetyczna organizmu i zaburzonej produkcji hormonów.
Wszystko to sprawia, iż może on praktycznie tylko leżeć, a jego dom przypomina pomieszczenie w szpitalu.

Jezus pracuje w UWV

Człowiek ten, jak tylko wstaje ma tak poważne problemy z krążeniem, iż krew przestaje napływać mu do mózgu. Dla UWV nie jest to jednak problem. Obecnie chory znajduje się na L4, ale rodzina, jak i sam 58-latek chciałby otrzymać IVA, czyli zasiłek z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. UWV nie zgada się z tym, uważając, że Holender może wrócić do zawodu. Nie uznają oni bowiem chronicznego zmęczenia jako czegoś, co może być podstawą do przyznania świadczeń. W efekcie sprawa trafiła do sądu, który ma orzec, czy przykuty do łóżka mężczyzna, z trudem podnoszący rękę, by skorzystać z pilota do telewizora, może pracować.