UE chce by pracownik sezonowy mógł przekraczać granicę
Pracownik sezonowy to jeden z filarów gospodarki nie tylko Królestwa Niderlandów, ale również wielu innych krajów Unii Europejskiej. Bez niego wiele branż, w tym między innymi rolnictwo i przetwórstwo spożywcze stoją przed widmem poważnych problemów, łącznie z gnijącymi uprawami na polach. Z tego też względu Komisja Europejska wzywa państwa członkowskie do otarcia granic dla pracowników tymczasowych, nawet pomimo szerzącej się w Europie pandemii.
Komisja Europejska widząc sytuację, jaka ma miejsce w wielu krajach „Starego Kontynentu” i biorąc pod uwagę, iż w niedługim czasie rozpocznie się okres zbiorów między innymi szparagów i truskawek, wzywa członków Unii do działania. Komisja chce, by pomimo szerzącej się epidemii koronawirusa stolice zgodziły się otworzyć granicę dla pracowników sezonowych z innych krajów, w tym w szczególności z krajów Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Na chwilę obecną poruszanie się po kontynencie jest bowiem poważnie utrudnione. Wiele krajów tak, jak np. Polska, zamka całkowicie granicę dla obcokrajowców. Dotyczy to nie tylko ludzi przyjeżdżających do naszego kraju, ale i tych wybierających się dalej.
Pracownik podstawowy
Unijni policcy chcą, by pracownicy sezonowi otrzymali nowy status. Miałby on stawiać ich na równi z pracownikami podstawowymi. Mówiąc inaczej oznaczałoby, to że ludzie ci byliby postrzegani podobnie jak policjanci, strażacy, piekarze czy pracownicy sklepów spożywczych. Czyli ludzie niezbędni do sprawnego działania całego społeczeństwa. Jako jeden z argumentów Komisja wskazuje tu na to, iż tylko dwa państwa UE – Francja i Niemcy potrzebują co roku 500 000 takich gastarbeiterów.
Pracownik sezonowy potrzeby za wszelką cenę
Zostańmy jeszcze chwilę przy Francji. Parę dni temu tamtejszy minister rolnictwa, Didier Guillaume, wydał odezwę do narodu. Prosił on wszystkich zwolnionych z innych branż (np. kelnerów, sprzedawców w centrach handlowych), by ci ruszyli na pomoc rolnikom i wcielili się w rolę pracowników sezonowych ratujących francuskie rolnictwo. Holenderskie ministerstwo nie posuwa się jeszcze do takich odezw społecznych, niemniej jednak od wielu rolników słychać, iż mają coraz większe problemy z obsadzeniem wakatów w swoich szklarniach czy na polach.
Oddolne inicjatywy
Swoistym liderem pod względem utrzymania pracowników są obecnie Niemcy. Niezależnie od apeli Komisji Europejskiej Republika Federalna podejmuje własne działania. Parę dni temu pisaliśmy o dofinansowaniu w wysokości 65 euro dziennie dla polskich pracowników transgranicznych. Tylko po to, by nie wracali do ojczyzny. Teraz władze w Berlinie złagodziły zasady dotyczące składek pracowników sezonowych. Przebywający i pracujący w Niemczech będą mogli tam dłużej zarabiać bez konieczności opłacania składek.
Czy to pomoże?
Pytanie jednak, czy to pomoże. W przypadku Holandii od wielu dni słychać o tragicznym losie Polaków. Wielu naszych rodaków po prostu boi się tam jechać. Zarobki są bowiem niewspółmierne do ryzyka zakażenia. Podobnie sytuacja wygląda choćby we Francji, a nawet we wspomnianych Niemczech. Co więc mogłoby przekonać Polaków i innych pracowników sezonowych? Na pewno byłyby to wyższe pensje. Te jednak nie mogą zbyt mocno urosnąć, ponieważ wtedy zniknąłby sens ściągania ludzi z Europy Wschodniej. Przestaliby być bowiem tanią konkurencyjną dla lokalnej siły roboczej. Wiele bowiem wskazuje na to, iż z wyższymi pensjami na pola udaliby się również rodowici Francuzi czy holenderscy studenci.