Tysiące gospodarstw domowych nad przepaścią

Dziesiątki tysięcy gospodarstw domowych bardzo szybko popada w poważne problemy finansowe. Jednostki te przestają być wydolne finansowo. Brakuje pieniędzy na opłaty stałe, rachunki, kredyty czy jedzenie. Dzieje się tak nawet pomimo wykorzystywania całego niderlandzkiego systemu pomocy społecznej, od zasiłków dla bezrobotnych po tymczasowe wsparcie rządowe związane z kryzysem koronowym.

Problemy gospodarstw domowych

Holenderski Urząd ds. Rynków Finansowych (AFM) oraz Centralne Biuro Planowania przeprowadziło szereg analiz i testów dotyczących jakości i poziomu życia przeciętnego Holendra. Z ich opracowania wynika jednoznacznie, iż sytuacja znacząco się pogorszyła. Zwłaszcza osoby samozatrudnione są szczególnie narażone na poważne perturbacje finansowe. W ich przypadku ryzyko popadnięcia w długi lub ubóstwo jest blisko czterokrotnie większe w perspektywie kwartalnej, niż w przypadku rodzin, gdzie dochód pochodzi z klasycznej pracy na etacie.

 

I tak jest dobrze

W dobie kryzysu osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą są więc w grupie ekonomicznego, podwyższonego ryzyka. Ryzyko to i tak zostało już w znacznej mierze zniwelowane poprzez działania władzy. Szansa na problemy finansowe jest, jak wspomnieliśmy wyżej, jedynie czterokrotnie większa. Gdyby zaś nie było rządowego programu Tozo (dofinansowanie dla osób samozatrudnionych), prawdopodobieństwo popadnięcia w tarapaty byłoby, aż dziesięć razy większe.

 

Stan społeczeństwa

Pomimo systemu zabezpieczeń społecznych analitycy wskazują, iż 106 tysięcy gospodarstw domowych może popaść w poważne problemy finansowe. Stanie się tak jeśli ich „żywiciel” straci pracę. Gospodarstwa te mają bowiem oszczędności na maksymalnie sześć miesięcy bardzo skromnego życia. 73 tysiące gospodarstw poradziłoby sobie w takiej sytuacji nie dłużej niż tylko przez trzy miesiące. W grupie tej jest 25 000 osób samozatrudnionych i 48 000 pracowników na etacie. AFM i CPB zaznaczają, iż wyliczenie to dotyczy tylko sytuacji, w której jeden z partnerów traci pracę. Jeśli pracę straci oboje małżonków,  liczbę gospodarstw domowych w ciężkiej sytuacji trzeba by podnieść analogicznie o 20%, zarówno w perspektywie kwartału i półrocza z naciskiem na to, iż cześć grupy „półrocznej” przejdzie do „kwartalnej”.

 

Grupa zagrożenia

CPB wskazuje ponadto, iż w obecnej sytuacji największe szanse na problemy finansowe związane z ewentualną utratą pracy mają gospodarstwa domowe, w których dochód i tak był najniższy. Z tego też względu rodziny te nie mogą pochwalić się zbyt dużymi oszczędnościami pozwalającymi przetrwać tę zawieruchę. Ludzie ci nie mogąc liczyć na wsparcie w bankach, będą korzystać z chwilówek i ofert parabanków. To zaś prosta droga do spirali zadłużenia i wręcz finansowego samobójstwa, ostrzega CPB.