Turysta na byczych rogach w Maashorst

Jedno z powiedzeń dotyczących mierzenia się z problemami mówi o wzięciu byka za rogi. Nowe informacje z Holandii mówią jednak o byciu wziętym na rogi.

Do tragicznego w skutkach incydentu doszło na Karlingerweg w Uden, która leży w rezerwacie przyrody Maashorst. Droga ta przechodzi przez obszar wypasu Brobbelbies. Władze rezerwatu próbują tam odbudować populację pierwotnych krów, turów.

Incydent

W niedzielę, około południa, w rejonie tym byk zaatakował 63-letniego spacerowicza i dosłownie wziął go na rogi. Ostre duże poroże bez problemów przebiło ubranie i skórę mężczyzny, a masa i siła zwierzęcia spowodowała, iż tur rzucał Holendrem jak szmacianą lalką. Szczęściem w nieszczęściu było to, iż 63-latek nie był w parku sam. Dzięki temu na miejsce zdarzenia zostały zadysponowane zespoły ratownictwa medycznego w postaci karetek pogotowia i helikoptera urazowego. Ranny, w ciężkim stanie, został w trybie pilnym przetransportowany do pobliskiego szpitala. Lekarze nie podają informacji o stanie zdrowia.

 

Dyskusja

Niedzielne wydarzenia podsycają trwającą już od dłuższego czasu dyskusję dotyczącą dużych zwierząt żyjących na wolności, na terenie rezerwatu. Chodzi tu głównie o tury i żubry, których wielu się obawia. Niektórzy przeciwnicy tego typu fauny mówią, iż doszło do przestępstwa, ponieważ właściciele stada nie upilnowali zwierząt i doprowadzili do tragedii. Właściciele stada w niedzielnej dyskusji po incydencie nie zabrali konkretnego głosu. Mówią tylko, iż obecnie prowadzone jest dochodzenie mające odpowiedzieć na pytanie, co dokładnie się wydarzyło. Istnieje bowiem różnica między tym, że zwierzę zaatakowało samo a tym, iż zostało sprowokowane i poczuło się zagrożone przez turystę.

 

Kwestia winy nie ma jednak znaczenia dla przeciwników kopytnych. Rezerwat przyrody to bowiem nie park narodowy i zwiedzający powinni tam chodzić i jeździć na rowerach gdzie chcą, nie obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Koronnym argumentem przemawiającym za usunięciem zwierząt ma być to, iż nie był to pierwszy tego typu incydent. W marcu ubiegłego roku dwóch turystów zostało wziętych na rogi w tej samej okolicy. Po tym incydencie zwierzęta zostały usunięte z tego obszaru i przeniesione w głąb rezerwatu. Jak pokazują jednak najnowsze informacje z Holandii, działania te nie okazały się wystarczająco skuteczne.

 

Interesują cię najnowsze informacje z Holandii? Odwiedź naszą stronę główną.