Trwają poszukiwania 41-letniego Polaka

Jechał na egzamin na prawo jazdy, sam prowadząc auto. Nie dotarł do celu

W Holandii nadal poszukują 41-letniego przybysza z Polski. Mężczyzna ten jednak nie zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach, a uciekł z miejsca poważnego wypadku, do którego doszło na autostradzie A15. Dlatego dla naszego rodaka byłoby lepiej, gdyby sam zgłosił się na policję.

Polak zaginął w sobotę. Zniknął po poważnym wypadku na A15, między Andelst a Dodewaard. Jak przekazała policja, mężczyzna zostanie przesłuchany w sprawie zdarzeń na drodze w późniejszym terminie. Teraz najważniejszym zadaniem dla funkcjonariuszy jest go odnaleźć. Może się to jednak nie okazać takie proste. Mimo, iż we wtorek policja znała już personalia kierowcy, który uciekł z miejsca wypadku, wiedziano, iż to przybysz znad Wisły, to nie został on jeszcze zatrzymany.

 

Wypadek

Polak podejrzany jest o udział wypadku, w którym zostało rannych kilka osób, a następnie ucieczkę z miejsca incydentu. Chodzi tu o sytuację, do której doszło w sobotni poranek, około godziny 6. Na drodze w kierunku Tiel i Rotterdamu doszło do zderzenia trzech pojazdów, które zablokowały ruch na kilka godzin.

 

Aresztowania

Jednym z kierowców biorących udział w wypadku był 25-letni mieszkaniec Papendrecht. Człowiek ten trafił do szpitala na założenie kilku szwów. Później zaś z placówki ochrony zdrowia przeniósł się do aresztu. Badanie śliny wykazało bowiem, iż był on pod wpływem narkotyków. Nie został on jeszcze za to ukarany.
Poszkodowana została również 33-letnia kobieta z Beuningen prowadząca auto, w którym był jej 26-letni znajomy. Oboje trafili do szpitala.

 

Polacy

Trzecim autem podróżowało czterech pracowników z Europy Wschodniej. Auto to prowadził nasz 41-letni rodak. Polak po wypadku miał zbiec. Policja na chwilę obecną go nie zatrzymała. Zna jednak jego personalia i wie, gdzie powinien się znajdować.

 

Ucieczka

Jak przekazała policja, 41-letni mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia szerokim i głębokim, przydrożnym rowem, a następnie skierował się w stronę okolicznych łąk. To wzbudziło poważne obawy w oficerach. Panujący mróz mógł bowiem, w połączeniu z wodą w rowie, szybko doprowadzić do hipotermii. Mężczyzny nie odnaleziono w okolicy, co po części uspokoiło stróżów prawa. Świadczyło to bowiem o tym, iż stan kierowcy był na tyle dobry, iż nie stracił on przytomności z racji poniesionych obrażeń, gdy minął pierwszy szok i przestała działać adrenalina.

 

Winny Polak?

Czy poszukiwany Polak jest winny spowodowania wypadku? Policja za głównego sprawcę uznaje młodego mężczyznę pod wpływem narkotyków. Nie rozumie więc, czemu nasz rodak uciekł. Nieoficjalnie mówi się, iż 41-latek nie miał czystego sumienia i mógł być, np. pod wpływem alkoholu. Do momentu, w którym nie zostanie zatrzymany, nie poznamy odpowiedzi na to pytanie. Biorąc jednak pod uwagę czas, jaki minął po wypadku, nie uda się stwierdzić, czy wsiadł on pijany za kierownicę.

 

Źródło:  Gelderlander.nl
Źródło:  Ad.nl