Trójka Polaków wyrzucona z pociągu w Vlissingen

Trójka Polaków została wyrzucona z pociągu w Vlissingen. Do sytuacji tej doszło w połowie tygodnia. Naszych rodaków nie wyrzucili jednak holenderscy bandyci, a funkcjonariusze policji wezwani przez kolejarzy.

Do całego zdarzenia doszło w nocy, 13 maja. Wtedy to w pociągu zatrzymującym się w Vlissingen kolejarz odnalazł trzech śpiących Polaków. Konduktor około 1 w nocy poprosił, by obywatele naszego kraju w wieku 25, 31 i 32 lat opuścili już praktycznie pusty pociąg. Pasażerowie, będący jednak najprawdopodobniej pod wpływem napojów odurzających, mieli za nic prośby kierownika pociągu. Nie tylko nie opuścili składu, ale zaczęli kopać sprzęty w przedziale, pluć i przeklinać. W takiej sytuacji zgodnie z taktyką stosowaną przez NS (Holenderskie Koleje Państwowe), konduktor zaniechał działań. Personel ma bowiem nakaz nieeskalowania przemocy. Wszystko w trosce o zdrowie i życie personelu i innych pasażerów, a także uniknięcie szkód materialnych w pociągu.

Trójka Polaków wyrzucona z pociągu siłą

W zaistniałej sytuacji maszynista i konduktor po konsultacji z dyspozytorem ruchu zdecydowali, iż pociąg pozostanie na peronie, a do krewkich przybyszy z kraju byłego bloku wschodniego przybędzie policja. Funkcjonariusze poprosili Polaków, by ci opuścili pociąg, ponieważ już dalej nim nie pojadą. Nalegania mundurowych jednak nic nie dały. W naszych rodakach zbierała zaś coraz większa agresja. Pojawiły się groźby słowne i pogardliwe plucie pod nogi oficerów. W pewnym momencie jednemu z podpitych mężczyzn wypadł z kieszeni nóż. Trudno powiedzieć, czy był to przypadek, czy mężczyzna chciał się nim za chwilę posłużyć. Efekt był jednak taki sam. Funkcjonariusze stwierdzili, iż nie ma sensu negocjować. Trójka Polaków wyrzucona z pociągu przez policję trafiła momentalnie na komisariat.

Bez stałego miejsca zamieszkania

Na komendzie okazało się, iż trójka podróżnych to obywatele naszego kraju, którzy nie posiadają w Królestwie Niderlandów stałego miejsca zamieszkania. Funkcjonariusze nie mówią, czy mieszkają gdzieś nielegalnie, czy są bezrobotni, bezdomni. Wiadomo jednak, iż zostali przesłuchani i umieszczeni w areszcie. Ich przygoda skończy się zaś najpewniej przed sędzią policyjnym.