Tragedia na „polskim domku”

Stan Polaka, który został w czwartek, 11 kwietnia dźgnięty nożem w Rijswijk, powoli się poprawia. Niemniej rodak będzie musiał jeszcze pozostać w szpitalu.

Zakała okolicy

Jak mówią okoliczni mieszkańcy i sąsiedzi „polskiego domku” w Rijswijk, to w końcu musiało się wydarzyć. Dla lokalnej społeczności Polacy, zamieszkujący ten budynek są zmorą, spokojnej okolicy. Odkąd w domu tym zamieszkali Polacy pracujący w pobliskich firmach, w budynku trwa praktycznie nieustanna impreza, przerywana przez awantury i libacje alkoholowe. Zdaniem autochtonów, Polacy puszczają głośno muzykę w nocy, drą się na podwórku, piją i przeklinają w ogrodzie, imprezują, hałasują i biją się nawzajem. Czasem również będąc pod wpływem, zachowują się niekulturalnie względem innych mieszkańców dzielnicy.

Lokacje tę zna również policja, która co jakiś czas przyjeżdża pod ten adres, by wlepić manat za zakłócanie ciszy nocnej.

Według mieszkańców, największym problemem jest jednak zmianowość i rotacja mieszkańców. Co tydzień, dwa przyjeżdżają nowi i odchodzą starzy, więc nie można się z nimi dogadać. Bo nawet w sytuacji, gdy kilku z nich będzie zachowywać się poprawnie to i tak za chwilę przyjadą nowi rozrabiać.

Według wstępnych informacji policji, kłótnia na „polskim domku” przerodziła się w bójkę, a ta później w próbę zabójstwa

Czwartkowe zajście

W feralny czwartek, w budynku doszło do dość dużej awantury, która dość szybko z wymiany argumentów, przerodziła się w wymianę ciosów. Bójka trwała chwilę, zaś po jej zakończeniu obaj przeciwnicy stali na nogach. Przemoc fizyczna jednak nie rozładowała ładunku adrenaliny, który spowodował, że po zakończeniu bójki jeden z jej uczestników złapał za nóż i wykonał pchnięcie w swojego przeciwnika.

Na miejsce zostało wezwane pogotowie i policja. Do zabezpieczenia akcji, skierowano również śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego.

W momencie, gdy ratownicy udzielali pierwszej pomocy rannemu, policjanci dokonywali przesłuchiwania na gorąco światków zdarzenia. Chwilę później, gdy ranny był zabierany do szpitala, funkcjonariusze wyprowadzali z budynku podejrzanego o próbę zabójstwa mężczyznę. Ponadto dwóch kolejnych Polaków zostało zabranych na komendę w celu złożenia zeznań, w tym jeden, który wskoczył między ofiarę i napastnika, wyrywając mu z ręki nóź, co być może uratowało życie rannemu Polakowi.

Policjanci prowadzą obecnie śledztwo w sprawie i nie chcą zdradzać żadnych szczegółowych informacji.