17-latek pchnięty nożem. Napastnikiem o trzy lata młodszy kolega

Mówi się, że dzisiejsza młodzież, to już nie to. Że są bardziej wulgarni i brutalni. Chociaż na co dzień można znaleźć tysiące przykładów negujących to twierdzenie, to wydarzenia z nocy z piątku na sobotę, do których zaszło w Bredzie, doskonale wpisują się w to powiedzenie.

Nastolatek chwyta za broń

Najprawdopodobniej koleżeńska kłótnia była przyczyną tragedii, do której doszło w Bredzie w nocy z piątku na sobotę, na Werfblok in de Haagse Beemden. Między 14 i 17 latkiem doszło do kłótni, która przerodziła się w bójkę. Tę wygrał wyższy i większy, starszy z nastolatków. Hormony i złość pokonanego musiały jednak znaleźć jakieś ujście. Czternastolatek niewiele myśląc, chwycił nóż i pchnął nim swojego rywala. Ostrze weszło gładko w ciało i uszkodziło ważne dla życia organy wewnętrzne. Gdy do 17 latka wraz z przeszywającym bólem powoli dochodziło, co właśnie miało miejsce, jego młodszy, zapewne były już kolega, uciekł z miejsca zdarzenia. Szczęściem w nieszczęściu w całej tej sytuacji było to, że ofiara nie straciła przytomności. Chociaż do zajścia doszło w centrum domu, to ofierze udało się wydostać na zewnątrz, gdzie słysząc krzyki ,z pomocą przybiegli sąsiedzi, którzy opiekowali się rannym nastolatkiem, aż do przyjazdu karetki.

Emocje wzięły górę nad rozsądkiem. 14-latek chwycił za nóż i zaatakował starszego kolegę

Krótka policyjna obława

Na miejsce zdarzenia została wezwana również policja. Funkcjonariusze przyjeżdżając pod wskazany adres kilkoma radiowozami, natychmiast rozpoczęli poszukiwania 14-latka. Do domu weszły zaś ekipy śledczych, poszukujące śladów napaści.

Po kilku chwilach, policjantom patrolującym teren, udało się namierzyć napastnika, znajdował się on w pobliżu miejsca zajścia. Młodociany przestępca został aresztowany.

Gdy sanitariuszom udało się ustabilizować rannego, został on zabrany w asyście policyjnej eskorty do szpitala w Rotterdamie. Jego stan jest określany jako średnio-ciężki, ale stabilny. Wkrótce do tej samej palcówki medycznej przywiezieni zostali przez policję również rodzice ofiary.

Winny

Obecnie prowadzone jest postępowanie w sprawie i policja nie chce ujawniać żadnych szczegółów dotyczących dochodzenia. Nie wiadomo również czy 14-latek znajduje się w zakładzie poprawczym, czy jest pod opieką kuratora i rodziców w domu.

W przypadku nieletnich, sprawy karne mają bowiem zwykle bardzo różny charakter i nie można ich porównywać do tych ze świata dorosłych. W przypadku dzieci bardzo dużą rolę odgrywają emocje oraz często to, że mali przestępcy nierzadko nie zdają sobie sprawy z tego, co robią. Jest to dla nich chwila, impuls, poryw wściekłości, który jest tragiczny w sutkach. W wielu przypadkach potrzebna jest również pomoc psychologiczna, nie tylko dla poszkodowanego, ale i dla napastnika, do którego po czasie do chodzi, co zrobił. Jest to bardzo ważne, ponieważ zdarzają się nawet próby samobójcze sprawców. Wszystko to powoduje, że policja ani prokuratura na chwilę obecną, póki trwa śledztwo, nie chcą wydawać żadnych ocen, werdyktów czy stawiać zarzutów. Wszystko dla dobra dzieci.