Topowy klub w Rotterdamie staje się noclegownią

Nocleg na Sali koncertowej? Tak to możliwe. Już niedługo Maassilo, znany klub nocny i miejsce wielu niezapomnianych koncertów w Południowym Rotterdamie, zmieni się nie do poznania. Sala mieszcząca się w byłym silosie zbożowym znów zapełni się gośćmi. Nie będą to jednak fani muzyki, a bezdomni. Gmina w porozumieniu z właścicielem tworzy nowe „zimowe schronisko”, by pomieść jak najwięcej osób. Azyl ten w pierwszej kolejności otwarty jest dla przybyszy z Europy Wschodniej, którzy na skutek zwolnienia z pracy stracili dach nad głową.

Schronisko w środku wygląda nieco surrealistycznie. Postindustrialne puste wnętrze byłego spichlerza zapełniło się ponad setką identycznych łóżek pokrytych białymi prześcieradłami, na których leży biała pościel. Łóżka te stoją w rzędach, w równych odstępach, oddzielone naklejoną na podłodze czarno żółtą taśmą. Taśma ta wyznacza również ścieżki poruszania się, a strzałki na nich umieszczone ukazują kierunek ruchu. Dróżki te są bowiem jednokierunkowe.

Miejsce jest już prawie gotowe na przyjęcie nowych mieszkańców. Oprócz miękkiego miejsca do spania w cieple, w budynku znajduje się również toaleta i prysznic, jeśli któryś z gości chciałby się odświeżyć. W holu budynku jest zaś recepcja z ludźmi, którzy w razie potrzeby udzielą pomocy nowoprzybyłym.

 

Coś się kończy, coś zaczyna

Klub Maassilo był kiedyś jedną z najlepszych „imprezowni” w mieście. Niestety te czasy minęły wraz z pojawieniem się COVID-19. Właściciel lokalu, w którym praktycznie w każdy weekend odbywały się huczne imprezy, stanął przed finansową przepaścią. Dość powiedzieć, iż z początkowo 120-osobowego personelu zostało tylko 5 osób. W 10 000 metrów kwadratowych jedyne co hula to echo. Zakaz organizacji imprez doprowadził praktycznie do upadku przedsięwzięcia i w niedługim czasie również dużych problemów finansowych. Pojawiła się jednak iskierka nadziei.

Idzie zima

Rotterdam szukał miejsca na noclegownie dla rzesz bezdomnych przed zbliżającą się zimą. Zwykle, gdy temperatura spadała poniżej zera, lokalne schroniska dostawiały łóżka i otwierały drzwi dla wszystkich. Z racji jednak epidemii jest to niemożliwe. W tym momencie z pomocą przyszedł właściciel Maassilo, stwierdzając, iż udostępni swój klub na rzecz gminy. W zamian samorząd zwolnił go z opłat czynszu i mediów na okres pół roku. Rachunki te przejmie miasto.

W efekcie powstała noclegownia dla 130 osób. Władze wskazują, iż miejsce podczas mrozów znajdzie w niej każdy, kto będzie szukał pomocy. Są jednak pewne zasady. Pierwsza to zakaz spożycia alkoholu. Druga zakaz wnoszenia noży i niebezpiecznych narzędzi. Palenie również jest zabronione. Może się odbywać tylko pod nadzorem i w wyznaczonych miejscach. Ponadto w zimie lokal będzie można opuścić tylko autobusem, który odwiezie lokatorów w kierunku centrum. Chodzi o to, by ci nie błądzili po okolicy.

 

Powrót do domu

Miasto stworzyło ten punkt w dużej mierze dla bezdomnych z Europy Wschodniej. Służby liczą, iż gdy Polacy, Węgrzy, Rumuni czy Słowacy trafiają do noclegowni oprócz ciepłego łóżka, zgodzą się na rozmowę. Gmina chce wprowadzić tam też doradztwo społeczne, by pomóc tym ludziom, którzy często nie mają pracy, ubezpieczenia i perspektyw na przyszłość. Dlatego też samorządowcy chcą im nie tylko pomóc w znalezieniu zatrudnienia, ale też np. zapewnić powrót do ojczyzny, jeśli ci będą tego chcieli.