Tata Steel do zamknięcia w Holandii?

Aktywiści klimatyczni wdarli się na teren Tata Steel

Czyżby, uważany przez ekologów za największego truciciela w Holandii – kompleks Tata Steel miał przestać działać? Służba Ochrony Środowiska Kanału Morza Północnego czterokrotnie zwiększyła kary za zatruwanie środowiska naturalnego, poprzez emisje większe niż pozwalają nałożone na przedsiębiorstwo limity. Służby wskazują również, iż jeśli będzie to konieczne, nie cofną się przed odebraniem temu metalurgicznemu gigantowi licencji, co oznaczałoby poważne problemy z działalnością zakładu.

Zakład Tata Steel w Ijmuiden usłyszał w tym tygodniu, iż na zakład będą nakładane o wiele większe kary z racji emisji szkodliwych substancji, z powodu niedogrzania węgla koksowniczego (złego, niecałkowitego spalania).  Służba Ochrony Środowiska Kanału Morza Północnego zagroziła, iż teraz każde uchybienie będzie kosztowało przedsiębiorstwo nie tak jak wcześniej 25 000, a 100 000 euro.

 

Koks

Oprócz tego Służba domaga się, by zakład wprowadził natychmiastowe działania zapobiegające powstawaniu tzw. surowego koksu. Jeśli działania te nie zostaną podjęte przez tego metalurgicznego giganta lub zakończą się one niepowodzeniem, zakład może stracić licencje na prowadzenie swojej działalności. Służba ochrony środowiska przekazała w holenderskich mediach, iż obecnie bada możliwość podjęcia takich kroków prawnych, jeśli potentat metalurgiczny zignorowałby ich żądania.

 

Gazy

Jak wskazują służby walczące o czyste, zdrowe środowisko w Holandii,  powstałe w koksowniach podczas spalania gazy powinny być również spalane w wysokiej temperaturze. Jeśli jednak koks potrzebny do wytopu surówki hutniczej nie zostanie odpowiednio dobrze podgrzany, jeśli temperatura spalania będzie zbyt niska lub podczas procesu będzie za mało tlenu, dojdzie do tak zwanego spalania niecałkowitego. To zaś sprawia, iż piece emitują do atmosfery gazy szkodzące środowisku naturalnemu.
Sytuacja taka może się zdarzyć od czasu do czasu. Niestety jak informują służby, w zakładzie ostatnio zdarza się to regularnie i firma płaci grzywny. By więc zmotywować ją do działania, służby postanowiły znacząco zwiększyć ich wysokość. Zaczęto bowiem podejrzewać, iż tak niskie sumy nie robią na gigancie wrażenia.

 

Rosnące kary

Początkowo służby nakładały za emisję szkodliwych substancji na zakład Tata Steel karę w wysokości 10 tysięcy euro. Po nałożeniu jej 15 razy i braku jakiejkolwiek reakcji ze strony zakładu, zwiększono ją do 25 tysięcy. Tę sumę przedsiębiorstwo zapłaciło już dwadzieścia razy. Zwiększono więc teraz stawkę do 100 tysięcy jednorazowo. Jeśli to nie podziała, będzie trzeba znaleźć inne rozwiązanie. Tu właśnie pojawił się pomysł cofnięcia licencji, a więc zaprzestania działalności.

 

Tak nie można

Ten pomysł spowodował reakcję Tata Steel. Jak wskazuje przedsiębiorstwo, nigdy nie można wykluczyć, iż pojawi się ów surowy koks, nie zależy to bowiem od samej temperatury. „Podjęliśmy wiele działań i staramy się ograniczyć do minimum ten problem. Całkowite zredukowanie do zera nie wydaje się możliwe” – wskazują dziennikarzom AD przedstawiciele giganta. Być może jednak groźba cofnięcia licencji sprawi, iż dla dobra środowiska i dla swojego dobra huta postara się trochę bardziej.

 

 

Źródło:  Ad.nl