Taryfikator mandatów w Holandii do wymiany?

Przygotowania do ataku na sklep w Hadze

Jakiś czas temu zaprezentowaliśmy państwu taryfikator mandatów za wykroczenia drogowe na 2024 rok. Było w nim wyraźnie widać, iż grzywny te znacząco pójdą w górę. To nie podobało się nie tylko kierowcom, ale nawet prokuraturze. Teraz jednak na horyzoncie, niejako ze społecznego oporu pojawia, się nowa wizja związana z karaniem piratów drogowych. Czy jednak ma ona szansę powodzenia?

Prokuratura mówi nie

Przypomnijmy, rząd jak co roku podniósł wysokość mandatów za wykroczenia drogowe. Grzywny są obecnie tak duże, że nawet prokuratura ma obiekcje. Okazuje się, iż przykładowo kara za poważne przestępstwo, takie jak napaść jest „tańsza” niż parkowanie na miejscu dla inwalidy. To zaś wypacza system prawny w kraju.

 

Odzew społeczeństwa

Problem widzą też i zwykli ludzie. Coraz więcej z nich zaczyna uważać, iż cały system mandatowy powinien być zmieniony. Jak wynika z badań, jakie przeprowadziła redakcja Radaru i na jakie powołuje się AD, Holendrzy chcieliby, aby mandaty równo bolały wszystkich. To zaś oznacza, iż ich wysokość nie miałaby być ustalaną kwotą, a procentem dochodów kierowcy.

 

Głos zmotoryzowanych

Prowadzący program Avrotros Radar postanowili zapytać reprezentatywną grupę 27 000 kierowców, co chcieliby zmienić w taryfikatorze mandatowym. Czy ten, który jest teraz, im się podoba, czy kary za niektóre wykroczenia nie są za wysokie, za inne zaś za niskie? Czy może należałoby zburzyć cały obecny system i zacząć od zera na innej mechanice? Jak się okazuje, to ostatnie podejście jest bardzo popularne.

 

Nowy system

43% respondentów stwierdziło, że bardzo dobrym pomysłem jest uzależnienie wysokości mandatu od dochodów. Chodzi o to, by kara była równa dla wszystkich. Obecnie bowiem ludzie, którzy zarabiają więcej i których stać na opłacanie dziesiątek mandatów, nie muszą się przejmować przepisami tak jak ci, którym na konto wpływa minimalna krajowa. W równości finansowej kary kryje się więc nierówność w jej odczuwaniu. Dlatego też owe 43% ankietowanych chciałoby to zmienić, tak by za dane wykroczenie mandat wynosił X% zarobków. Dzięki temu każdy tę karę odczuje tak samo.

Dodatek za recydywę

Jeszcze więcej, bo aż 90% ankietowanych opowiedziało się za mechanizmem, w którym wysokość mandatu rosłaby wraz z częstotliwością jego otrzymywania. Chodzi o to, iż np. ktoś jeździ przepisowo, ale się zagapił i dostał raz mandat. Ok, to się zdarza. Nic w tym dziwnego. Ludzie jednak chcą, by piraci drogowi, notorycznie łamiący przepisy musieli płacić większe grzywny niż ci, którym przytrafia się to sporadycznie. Byłby to więc taki mnożnik lub dodatek za recydywę.

 

Ostrzeżenia

Z powyższym związany jest jeszcze jeden pomysł, za którym opowiada się 75% respondentów. Chodzi o to, by nie karać ludzi, którzy praktycznie nie łamią przepisów. Przykładowo gdy ktoś po raz pierwszy w ciągu kilku lat przekroczy prędkość, np. o 5 km/h nie karać go mandatem a ostrzeżeniem.

Rząd w Hadze nie ustosunkował się jak na razie do tych badań. W przyszłym roku więc raczej nie mamy co liczyć na zmianę taryfikatora.
A co państwo myślą o holenderskim taryfikatorze? Czy jest dobry, a może należałoby go zmienić?

 

Źródło:  AD.nl