Tajne dokumenty z dostawą do domu

tajne dokumenty z dostawą do domu

Zbliżają się święta. Okres, w którym wiele osób oddaje się szałowi zakupów. Cześć z nich Holendrzy robią przez internet więc poczta i firmy kurierskie mają pełne ręce roboty. W efekcie czasem przytrafiają się "drobne pomyłki", takie jak na przykład wysłanie rodzinie z Veghel paczki z kompletem tajnych dokumentów zawierających dane wrażliwe Holendrów.

W miniony weekend rodzina z Veghel otrzymała paczkę pokaźnych rozmiarów, mimo iż nikt z domowników nic nie zamawiał. Holendrzy byli zdumieni, ale przyjęli przesyłkę, którą przyniósł i pozostawił u sąsiadów pracownik PostNl. Zaciekawieni domownicy postanowili zobaczyć, co jest w środku. Być może ktoś z rodziny zechciał im zrobić świąteczną niespodziankę. Po otwarciu kartonu szybko okazało się jednak, iż nie był to prezent od cioci czy wujka. W kartonie znajdowały się dokumenty. Gdy przyjrzeli się im bliżej, rozpoznali ich przeznaczenie. To były wypełnione formularze podatkowe. 250 zestawów formularzy, które powinny trafić do urzędu skarbowego.

 

Tajne dane

Jak wskazują domownicy w ten oto prosty, przypadkowy sposób otrzymali dostęp do pełnych danych osobowych, adresów i numerów BSN osób z całej Holandii. Jak wskazała gospodyni domu redakcji AD, coś było ewidentnie nie tak. Oni nie mieli prawa dostać takiej przesyłki. W efekcie zdumienie zamieniło się w strach. Rodzina, by uniknąć problemów, natychmiast powiadomiła służby o niechcianej paczce. Ludzie wykazali się w tym wypadku ogromną odpowiedzialnością i uczciwością. Dane znajdujące się w tych dokumentach pozwoliłyby bowiem spokojnie na zaciągnięcie pożyczek i kredytów na niczego nieświadomych podatników.

 

Ogniwa fotowoltaiczne

Okazało się, iż dokumenty pochodziły od osób, które miały uzyskać zwrot podatku VAT za zainstalowane panele fotowoltaiczne. Dokumenty zostały wysłane przez biuro Krajowych Doradców Podatkowych z Amersfoort i miały trafić do urzędu skarbowego. Jak przekazał jego rzecznik, wszyscy są ogromnie poirytowani całą sprawą. Wskazują jednak, iż oni nie są winni, a poczta. Oprócz tego zgłosili również naruszenie danych holenderskiemu organowi ochrony danych osobowych.

Polecony

Wstępne dochodzenie wykazało, iż paczka ta należała do części większego pakietu przesyłek i na skutek trudnego do określenia zbiegu okoliczności odłączyła się od reszty i dotarła do rodziny z Veghel. To jednak nie koniec ciekawostek dotyczących paczki z danymi wrażliwymi. Przesyłka ta szła listem poleconym. Wymagała więc podpisania przy odbiorze. Adresaci jej jednak nie podpisali. Przesyłkę listonosz zostawił u sąsiadów. Gdyby więc nie uczciwość rodziny dokumenty mogłyby się nigdy nie odnaleźć.

 

Przejrzeć procedury

Sprawa wydaje się więc zakończona happy-endem. Specjaliści od spraw bezpieczeństwa i poufności danych biją jednak na alarm. Wskazują bowiem, iż na skutek natłoku pracy, czy też dużej liczby wakatów procedury kuleją i w najbliższym czasie może dojść do kolejnych, już dużo mniej bezpiecznych, pomyłek. Dlatego też PostNl zapowiada, iż dogłębnie zbada sprawę, by podobne wpadki już więcej nie miały miejsca.

 

źródło: Ad.nl