Surfer w Amsterdamie

Surfer w Amsterdamie

W sobotę podróżni korzystający z metra w stolicy Holandii mogli zobaczyć surfera. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, część miasta leży bowiem nad IJmeer, gdyby nie jeden drobny szczegół. Człowiek ten surfował nie na falach wspomnianego zbiornika, a na dachu jednego ze składów metra. O całym tym wyjątkowo niebezpiecznym zdarzeniu oprócz świadków oficjalnie poinformowało przedsiębiorstwo transportu publicznego GVB.

Mężczyzna wdrapał się na dach jednego z wagonów metra i podróżował na nim między godziną 20 a 21 w sobotę. Na wieść o takim pasażerze rzeczniczka amsterdamskiej firmy transportowej GVB stwierdziła: „To jest całkowicie zabronione, a także bardzo niebezpieczne. To naprawdę głupie”. Człowiek ten ryzykował własnym życiem. Przedstawicielka przewoźnika dodaje również, iż podczas piętnastu lat jej pracy w stolicy był to pierwszy taki przypadek. Kobieta liczy, iż była to też ostatnia taka sytuacja. Jest to po prostu igranie z losem, podczas którego nawet najmniejszy błąd może zakończyć się tragedią.

 

25-latek

Jak wynika z materiałów umieszczonych przez świadków zdarzenia w sieci, śmiałek w wieku około 25 lat kucał na dachu jednego z wagonów, by potem na chwilę stanąć wysportowany, przybierając pozycję, jaką ma człowiek na desce surfingowej. „Surfer” ten przejechał tak odcinek między przystankami Van der Madeweg i Overamstel.

 

Nowa moda

Niektórzy socjologowie obawiają się, iż był to pierwszy, ale nie ostatni taki przypadek. Wszystko z racji nowej mody. Surfowanie na wagonach metra to trend, który staje się coraz popularniejszy w Stanach Zjednoczonych. W amerykańskich mediach społecznościowych można znaleźć wiele filmików, w których to śmiałkowie wskakują na wagony jadącego metra, filmują swoje wyczyny, a następnie chwalą się nimi w sieci. Wszystko po to, by zdobyć uznanie i sławę.
Być może więc trend ten przedostał się przez ocean i znalazł w Holandii naśladowców. Ludzie chcą być bowiem sławni i rozpoznawalni. Zapominają jednak o tym, iż wyczyny takie doprowadziły już do śmierci dwóch "surferów" w Nowym Yourku, którym dosłownie podwinęła się noga.

 

Źródło:  AD.nl