Spacerowicze w tunelu kolejowym w rejonie Schiphol
W czwartek ruch pociągów w rejonie Schiphol był utrudniony. Kilka składów musiało się zatrzymać, przez co ich planowe przyjazdy uległy opóźnieniu. Wszystko to spowodowane było pojawieniem się ludzi w tunelu kolejowym. Skąd oni się tam wzięli?
Zarządca infrastruktury kolejowej, firma ProRail, mówi o wyjątkowo niecodziennej sytuacji. W czwartek w tunelu kolejowym przy Schiphol, w strefie, w której nie powinien się znaleźć żaden człowiek, doszło do co najmniej czterokrotnego wtargnięcia pieszych. „Oznaczało to zakłócenia w ruchu pociągów dla osób, które przejeżdżają przez Schiphol lub muszą na nim być” – powiedział rzecznik właściciela infrastruktury kolejowej, dodając, iż musiało to być niezwykle irytujące dla podróżnych, zwłaszcza jeśli ci śpieszyli się na samolot.
Jak?
Skąd jednak przechodnie w miejscu, w którym nawet służby kolejowe ze względu na kwestie bezpieczeństwa muszą wcześniej zgłosić swoją obecność? „Istnieją wszelkiego rodzaju płoty, znaki ostrzegawcze i znaki, które mają jasno dać ludziom do zrozumienia, że nie powinni tego robić. Ale jest to system otwarty. Ostatecznie oczywiście nigdy nie można czegoś takiego całkowicie zamknąć” – powiedział rzecznik, który wskazując, iż jeśli człowiek chce znajdzie sposób, aby tam się dostać. Z drugiej jednak strony całe to miejsce jest na tyle dobrze ogrodzone i oznaczone, że nie da się tam trafić przypadkiem, ot, tak spacerując w okolicy.
Wyjątkowe
ProRail wskazuje, że co jakiś czas zdarza się, iż ludzie pojawiają się na lub w bezpośredniej okolicy torowisk. Są czasem spacerowicze, którzy traktują nasypy jako swoiste ścieżki, uważając, iż jeśli usłyszą pociąg, to zdążą z niego zejść. Są też ludzie, którzy zamiast szukać kładki nad torami czy monitorowanego przejazdu kolejowego wchodzą na torowisko, przekraczając je, aby skrócić sobie drogę. Sytuacja jednak z czwartku jest wyjątkowa, nigdy bowiem nie zdarzyło się, by ludzie chodzili w tunelu.
Niebezpieczeństwo
Jak groźne jest spacerowanie w tunelu kolejowym, tego chyba nie trzeba opisywać. Kim więc byli śmiałkowie lub głupcy (przepraszamy za takie określenie, ale uważamy, iż inaczej nie da się tego nazwać), którzy wybrali się na przechadzkę? Tego nie wiadomo. ProRail ani policja nie złapali nikogo. Na szczęście nie doszło też do żadnego wypadku. Niektórzy mówią, iż była to młodzież szukająca wrażeń. Informacje te nie zostały jednak nigdzie oficjalnie potwierdzone.
Źródło: Nu.nl