Snajper na szkolnym boisku? Ktoś strzela do dziecka
Dziecko bawi się wieczorem na szkolnym boisku wraz ze swoimi rówieśnikami. W pewnym momencie chłopczyk się przewraca. Wszyscy myślą, iż to efekt wypadku podczas zabawy. Dziecko jest jednak w ciężkim stanie, krwawi. Gdy przyjeżdża pogotowie, okazuje się, iż ktoś go postrzelił.
Jak podała policja w środę o godzinie 21:30, czwórka młodych chłopców bawiła się na boisku szkolny przy Ds. J. Fraanjeschool De Burcht na Saparua w Barneveld. W pewnym momencie jedno z dzieci spadło z płotu. Początkowe śmiechy pozostałych szybko zmieniły się jednak w przerażenie, gdy okazało się, iż kolega pozostałej trójki wrzeszczy z bólu i silnie krwawi. Stało się jasne, iż przyczyną upadku nie była ślamazarność dziecka. Tylko coś dużo gorszego. Na miejsce ściągnięto natychmiast pogotowie.
Gdy zespół ratowników przybył pod wskazany adres, medycy zorientowali się skąd pochodzi krwawienie. Była to rana wlotowa po kuli. Ktoś postrzelił dziecko na szkolnym boisku.
Dochodzenie na boisku
Holenderska policja podchodzi do tej sprawy dość spokojnie. Mówi się o incydencie strzeleckim. Nikt nie wskazuje, iż miało, to być próbą zabójstwa lub jakimkolwiek innym celowym aktem przemocy. Być może wszystko jest nieszczęśliwym wypadkiem, mogącym zawrzeć się w starym powiedzeniu, iż to człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi.
Nawet jednak, jeśli nie było to celowe zdarzenie, tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności stróże prawa muszą ustalić, skąd padł strzał i kto pociągnął za spust. Do tego jednak jeszcze długa droga. Na chwilę obecną nie wiadomo nawet, jaki to był rodzaj pocisku. Czy była to kula karabinowa, pistoletowa czy np. pochodziła z repliki broni czarnoprochowej lub był to śrut z wiatrówki, której siła znacznie przekraczała ogólnie przyjęte normy.
Blokada informacyjna
Z racji na prowadzone dochodzenie agenci nie ujawniają żadnych informacji dotyczących pokrzywdzonego nastolatka, jak i świadków postrzelenia. Funkcjonariusze zwracają jednak uwagę, iż policja nie może nawet być pewna, czy kula trafiła nastolatka faktycznie na boisku i czy miało to miejsce o wspomnianej godzinie. Wszystko dlatego, iż nikt z okolicznych mieszkańców nie informował o huku wystrzału, który powinien być dobrze słyszalny w całej okolicy. Daje to policji do myślenia i wzmacnia czujność śledczych.