SMS z kliniki TBS, czyli jak uchronić lokalną społeczność

amnestia dla najdłużej odsiadującego wyrok więźnia w Holandii

Mieszkanie obok zakładu karnego nigdy nie należy do najprzyjemniejszych. Jednak sąsiedztwo kliniki TBS może być wręcz niebezpieczne. Przekonali się o tym mieszańcy Poortugaal, gdy jeden z członków tamtejszej społeczności został sterroryzowany bronią przez uciekinierów. Z tego względu władza wprowadza nowy system raportowania dla tamtejszej społeczności.

1 marca doszło do ucieczki z TBS Kijvelanden dwóch osadzonych tam więźniów. Ludzie ci wzięli jednego z pracowników ośrodka za zakładnika. Przystawili mu nóż do gardła i wyszli z ośrodka. Następnie wsiedli do taksówki, sterroryzowali kierowcę i odjechali. Pościg zakończył się strzelaniną, w której zginął jeden z uciekinierów. Więcej o sprawie pisaliśmy w materiale na ten temat, który mogą Państwo znaleźć pod tym linkiem.

 

Strach

Wydarzenia te odcisnęły ogromne piętno na lokalnych mieszkańcach. Okazało się bowiem, iż w ich sąsiedztwie przebywają nie tylko osoby chore psychicznie, które w jakiś sposób popadły w konflikt z prawem, ale i najzwyklejsi przestępcy, zwyrodnialcy, których przynajmniej w teorii TBS ma postawić do pionu. Ludzie ci często są dużo bardziej zdeprawowani i brutalni niż osadzeni w zakładach karnych. W przypadku leczenia TBS wiele bowiem zależy od stanu pacjenta. Nierzadko jest tak, iż wyrok sądu równa się dożywociu w takiej klinice. To zaś może skłaniać do ewentualnej ucieczki, ponieważ nie ma już się nic do stracenia. Podobna sytuacja ma miejsce nawet w przypadku „lżejszych” pacjentów, którzy w ramach resocjalizacji mogą opuszczać obiekt bez opiekuna. Wszyscy zaś oni żyją w miejscu, które nie jest tak dobrze strzeżone, jak więzienie i nie ma tak dobrze wypracowanych procedur bezpieczeństwa, co dobitnie ukazały marcowe wydarzenia.

 

Prośba mieszkańców

By być przygotowanym na niemiłe niespodzianki, lokalna społeczność wyszła z inicjatywą, która miała na celu natychmiastowe informowanie mieszkańców, iż w ośrodku TBS dzieje się coś złego. Pomysł ten poparł także lokalny samorząd. Przychylnie podeszły do niego także władze zakładu, ponieważ po takiej wpadce, trzeba było zrobić wszystko, by ratować wizerunek i zaufanie. Powstał więc pomysł dobrego sąsiedztwa, w którym ludzie informowaliby się wzajemnie.

 

Testy

Program dobrego sąsiedztwa ma opierać się na wiadomościach SMS. Jego testowa wersja zakłada, iż określona grupa mieszkańców przez trzy najbliższe miesiące będzie otrzymywać wiadomości tekstowe z ośrodka TBS. SMS pojawią się w momencie, gdy dojdzie do ucieczki z ośrodka lub gdy przyjadą do niego np. służby ratownicze. Wszystko po to, by ludzie mogli odpowiednio szybko zareagować w momencie ucieczki lub by nie przejmowali się widząc, iż do TBS jedzie np. karetka. W wiadomości przeczytają bowiem, iż nie doszło do żadnego buntu czy ataku na współosadzonego, a np. do zawału.

Testy zakończą się w październiku i wtedy projekt zostanie poddana ocenie. Jeśli ta będzie pozytywna, system będzie dostępny dla każdego mieszkańca. Rozwiązaniu temu przyglądają się inne placówki penitencjarne w kraju. Aplikacja taka pozwoliłaby np. na łatwiejsze poszukiwanie zbiegów w kluczowych pierwszych godzinach po ich ucieczce. Być może więc już niedługo w każdym mieście z TBS lub więzieniem, mieszkańcy będą otrzymywać SMS'y z ostrzeżeniami.