Śmiertelne popisy w Zevenaar, wózek jak katapulta

Młodzież lubi zaszaleć. Nastolatkom czasem do głowy wpadają głupie pomysły. Jednym z nich są nocne wyścigi wózkami sklepowymi na pustych parkingach. Młodzi ludzie z Zevenaar postanowili podkręcić ich tępo. Wygłupy skończyły się jednak tragicznie.

Koszykowe bolidy

Młodzież czasem lubi poszaleć. Gdy trochę wypije okazuje się, iż doskonałą zabawką mogą być sklepowe wózki. Do koszy na kółkach wystarczy wsiąść i zjechać z górki lub urządzić wyścigi w tandemie gdzie jedne biegnie pchając, drugi tak balansuje w koszu ciałem, by wózek się nie przewrócił. Ta głupia zabawa, kończąca się bardzo często siniakami i zniszczeniem lub utopieniem koszy, jest znana praktycznie niezależnie od szerokości geograficznej. Młodzież z Zevenaar postanowiła ją jednak wznieść na wyższy poziom.

 

Mężczyźni poczuli bowiem żądzę prędkości. Pomysł był następujący. Zapiąć koszyk do samochodu, a następnie rozpędzić maszynę na parkingu. Wszystko wydawało się banalnie proste. Ba dzięki długiej linie- pasowi holowniczemu, każdy nawrót auta powodował, iż wózek zataczał duże koło, a jego pasażer odczuwał spore przeciążenia. Wszystko więc zapowiadało szaloną zabawę dla nastolatków.

Pechowa przejażdżka

Jak więc zaplanowali, tak też zrobili. W sobotni wieczór szalona zabawa zamieniła się jednak w tragedię. Młodzi ludzie zadzwonili na pogotowie informując o tym, iż ich przyjaciel jest nieprzytomny. Gdy ratownicy dotarli na miejsce zdarzenia, nie mogli nic dla poszkodowanego 19-latka zrobić. Chłopak zmarł. Podejrzewając co się stało, ratownicy wezwali na miejsce policję.

Wózek jak katapulta

Funkcjonariusze bardzo szybko zapoznając się z konstrukcją przyczepy, doszli do tego co zaszło. Najprawdopodobniej podczas szalonej jazdy za samochodem długi hol spowodował, że wózek wyniosło na krawężnik. Małe kółka „bolidu”, ledwo radzące sobie na asfalcie, nie miały szans przejechać przez tę barierę. Z tego też względu wózek praktycznie zatrzymał się w miejscu. Później już zadziałała fizyka. 19-latek został dosłownie katapultowany ze swojego pojazdu, dokładnie tak samo, jak rowerzysta, który jadąc z dużą prędkością, nagle naciśnie z całych sił przedni hamulec.

Policja przebadała kierowcę samochodu. Mężczyzna był trzeźwy. Test na obecność narkotyków dał również wynik negatywny. Niemniej jednak może on odpowiedzieć za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Nie powinien bowiem zgadzać się na taki pomył.