Skandal na basenie w Zeist

36-letni ratownik, a zarazem nauczyciel pływania z basenu Dijnselburg w Zeist podczas swojej pracy zajmował się nie tylko pilnowaniem kąpiących się i uczeniem malców poruszania się w wodzie. Mężczyzna został nakryty przez 8-letnie dziecko, jak nagrywał je smartfonem, podczas gdy razem z mamą przebierali się jednej z kabin.

rozliczenie podatku z Holandii

Do zdarzenia doszło w lutym tego roku. Gdy mama ze swoim synkiem przebierali się ze strojów kąpielowych w normalne ubrania, chłopiec zobaczył, iż ktoś trzyma smartfon, nagrywając ich z sąsiedniej przebieralni. Kamerzysta nie został jednak złapany na gorącym uczynku.

 

„Mamo patrz, aparat”

22-lutego kobieta wraz z synem spędzili miłe przedpołudnie na basenie w Zeist. Gdy już była pora wrócić do domu, dwójka poszła się przebrać. W jednej z kabin szatni kobiecie towarzyszyło dziwne uczucie. Przez moment miała wrażenie, jakby kątem oka widziała jakiś ruch. Wrażenie kobiety momentalnie potwierdziło dziecko, które wyrywając matkę z zamyślenia, krzyknęło „Mamo patrz, aparat”. Kobieta momentalnie założyła na siebie ręcznik i wyskoczyła z kabiny, by nakryć podglądacza. Okazało się jednak, iż pomieszczenie obok było już puste.

 

Monitoring

To jednak nie zakończyło sprawy. Kobieta postanowiła to zgłosić. Kierownik basenu sprawdził monitoring z szatni. Widać na nim jak jeden z ratowników najpierw przechodzi przez basen w kąpielówkach, a następnie wchodzi do przebieralni zamykając się w kabinie obok tej, w której była kobieta z dzieckiem. Na nagraniu widać nawet przez moment jakieś małe czarne, urządzenie.
Ofiara podglądania, jak i policja są pewni, że jest to smartfon ratownika.

 

Przeszukanie

Po zapoznaniu się z tym materiałem dowodowym policja przeszukała dom ratownika. Zarekwirowano w sumie 17 urządzeń, na których mogły znaleźć się dowody w postaci zdjęć lub nagrań. Na żadnym z nich nie ma jednak materiałów mogących przesądzić o winie mężczyzny.

 

Trauma

Wydarzenia z szatni odbiły się traumą na matce. Najbardziej ucierpiało jednak dziecko. „Nasze poczucie bezpieczeństwa zostało naruszone. Mój syn ma problemy z przebieraniem się w miejscach publicznych, takich jak basen czy siłownia. – Nie jesteśmy filmowani, prawda? Pyta.'' – zeznała kobieta przed sądem.

 

Niewinny

Ratownik, który początkowo został zawieszony, a obecnie całkowicie zmienił branżę, zaprzecza, iż chciał nagrywać kobietę. Na pytanie, czemu poszedł do szatni, wskazał, iż często sprawdza boksy, aby zobaczyć czy nikt tam niczego nie zostawił. Dla sędziego nie było to jednak zbyt dobre wyjaśnienie.

Wyrok

Z racji tego, iż w momencie rzekomego nagrania matka i dziecko byli nadzy, prokurator mówi o chęci stworzenia (w rozumieniu utrwalenia), wizerunku o charakterze seksualnym. Sąd, jak i prokurator wskazują jednak, iż nie da się udowodnić, iż zdjęcia zostały wykonane. Ratownikowi być może udałoby się jakoś wykaraskać z tej sprawy, gdyby nie to, iż nie pojawił się na finałowej rozprawie i to, co zrobił w przeszłości. Okazało się bowiem, iż w 2013, roku w Woerden ratownik nagrał w ten sposób drużynę piłki wodnej, za co dostał grzywnę. Sąd biorąc to pod uwagę, potraktował to jako recydywę. W efekcie skazał mężczyznę na 60 godzin prac społecznych, z czego 30 zostało warunkowo zawieszonych. Ponadto wymiar sprawiedliwości odrzucił roszczenie kobiety, która domagała się 3000 euro zadośćuczynienia.

 

 

Źródło:  Ad.nl