Schiermonnikoog – padł ostatni bastion w Holandii

To już koniec. W Królestwie Niderlandów padł ostatni bastion, który opierał się COVID-19. Gmina Schiermonnikoog niczym Galowie z pewnego znanego komiksu tudzież kreskówki byli otoczeni ze wszystkich stron. Przeciwnikiem byli jednak Rzymianie a szalejąca epidemia. Oni jednak trwali, niewzruszeni. Niestety do czasu, w niedzielę RIVM podał, iż koronawirus dotarł i tam.

Schiermonnikoog

Schiermonnikoog to wyspa a zarazem gmina położona na Morzu Wattowym we Fryzji, w archipelagu Wysp Zachodniofryzyjskich. Obszar ten, w którego skład wchodzi malutkie miasteczko i park narodowy jest najmniej zaludnioną gminą w Holandii. Jej powierzchnia to 199,07 km², z czego 155,08 km² stanowią wody okalające wyspę. Rejon ten jest praktycznie odcięty od świata. Oprócz niespełna 1000 mieszkańców, którzy „fundują” gminie gęstość zaludnienia na poziomie 23 osób na kilometr kwadratowych, na wyspę docierają setki turystów. Goście przybywają tam promami, by podziwiać piękną przyrodę. Z racji jednak na obostrzenia koronowe i epidemię ruch ten praktycznie zamarł.

Dlaczego dopiero teraz?

Położenie, mała wymiana ludności ze stałym lądem i niewielka gęstość zaludnienia sprawiły, iż do minionego weekendu region ten opierał się COVID-19. Podczas pierwszej fali nie zachorowała tam ani jedna osoba. Podobnie było w przypadku drugiej, aż do teraz. Infekcję zdiagnozował miejscowy lekarz pierwszego kontaktu. Informacja ta trafiła natychmiast do GGD, które rozpoczęło poszukiwania ludzi, z którymi chory się kontaktował. Służby sanitarne chcą również odnaleźć nosiciela, który zakaził chorego wyspiarza.

 

Sytuacja jest całkowicie pod kontrolą

Burmistrz gminy życzy choremu, jak i jego rodzinie dużo zdrowia i sił, by przezwyciężyć chorobę. Liczy również, iż wirus zostanie szybko pokonany a COVID-19 nie dotknie innych mieszkańców regionu. Samorządowiec zapewnia również, iż na wysepce nadal jest bezpiecznie, ponieważ mieszkańcy przestrzegają obostrzeń koronowych. Zachęca również nielicznych turystów, by brali sobie do serca obostrzenia, ale nie rezygnowali z przyjazdu na wyspę.

Zakażenie na Schiermonnikoog sprawiło, iż na COVID’owej mapie Holandii nie ma już białych plam. Sytuacja w regionie w porównaniu jednak do tego, co dzieje się w takich gminach jak Amsterdam, Rotterdam czy Haga jest prawie idealna.