Rzecznik Praw Obywatelskich w obronie ofiar Belastingdienst

Rząd przegrywa 6 do 0, ale się nie poddaje

Holenderski Rzecznik Praw Obywatelskich bije na alarm. Ombudsman wskazuje, iż działania mające na celu odzyskanie przez poszkodowane rodziny niesłusznie odebranego im zasiłku na opiekę nad dzieckiem wraz z ewentualnym odszkodowaniem, praktycznie stoją w miejscu.

Jak wskazuje Rzecznik Praw Obywatelksich (RPO), do Organizacji Wdrażającej do Odzyskania Zasiłków (UTH), w której złożenie wniosku rozpoczyna całą procedurę, w okresie od marca do lipca tego roku wpłynęło znacznie więcej wniosków, niż zostało przez nią przeanalizowanych i skierowanych do dalszego działania.  Wygląda to tak, jakby organizacja praktycznie w ogóle nie zajmowała się skargami setek poszkodowanych rodzin.

 

UTH

Przypomnijmy UTH zostało założone w 2020 roku, po tym jak na jaw wyszła afera zasiłkowa Belastingdienst. Organizacja ta miała jeden cel. Pomoc poszkodowanym rodzinom, które na skutek działań urzędu skarbowego często musiały oddać dziesiątki tysięcy euro legalnie należnych im pieniędzy i przez to popadły w poważne problemy finansowe. W tym długi, grożące nawet utratą domu czy mieszkania.

 

Sprzeciw

Już praktycznie od samego początku, gdy powstał UTH, Ombudsman negował jego działanie. Wskazywał, iż system ten to swoisty przerost formy nad treścią. Biurokratyczne monstrum, które spowoduje więcej złego niż dobrego. Wszystko z racji bardzo skomplikowanych procedur obsługi i składania wniosków. Nikt jednak nie słuchał ostrzeżeń Rzecznika Praw Obywatelskich. W efekcie bardzo szybko doszło do wspomnianego paraliżu UTH, w którym podmiot ten po prostu się zatkał, wykazując praktycznie zerową przepustowość.

Modernizacja

Na chwilę obecną w przypadku 5700 wniosków, czyli nieco ponad jednej czwartej całkowitej liczby poszkodowanych, którzy złożyli odpowiednie formularze z żądaniem oddania im ich pieniędzy, urząd przekroczył znacznie dozwolony czas rozpatrywania tych dokumentów.
Sytuacja wygląda więc źle, a może być jeszcze gorzej. W sumie w ten lub inny sposób do organów państwowych zgłosiło się prawie 50 000 osób poszkodowanych przez Belastingdienst. Oni wszyscy powinni więc udać się do UTH. Problem w tym, iż już teraz, przy nieco ponad 20 000 wniosków, system jest niewydolny. Dlatego też, jak wskazuje Rzecznik Praw Obywatelskich, jeśli nie dojdzie do szybkiej zmiany działania Organizacji, będzie tylko gorzej.

 

10 procent

Jak się okazuje UTH nie tylko nie procesuje wniosków. Nie udziela też praktycznie żadnych informacji ofiarom. Ludzie, którzy często muszą spłacać wysokie raty, nie wiedzą nawet, na jakim etapie jest ich sprawa. Nie wiedzą, czy i kiedy dostaną pieniądze. Nie wiedzą nawet, czy ich wniosek został dobrze złożony. W efekcie koszmar rodzin związanych z działaniami fiskusa trwa nadal. Stres i niepewność nadal towarzyszą ofiarom skarbówki. Co bowiem im po tym, że kiedyś dostaną pieniądze, skoro za miesiąc mogą być, na przykład eksmitowani, albo komornik zabierze im samochód lub telewizor. Horror twa w najlepsze i trwać będzie jeszcze długo, ponieważ pomimo szumnych zapowiedzi rządu na chwilę obecną udało się pomóc mniej niż 10% wszystkich poszkodowanych.