Nasz rodak zostanie skazany na 8 miesięcy więzienia?

Przed holenderskim sądem, we wtorek 7 maja, miały miejsce mowy końcowe obrony i prokuratury w sprawie 27-letniego Polaka oskarżonego o okaleczenie swojego współpracownika.

Incydent w Woerden

Postępowanie sądowe dotyczy wydarzeń jakie rozegrały się 30 listopada ubiegłego roku w jedej z firm metalurgicznych, w Woerden. Wtedy to, wedle prokuratury, nasz 27-letni rodak zaatakował swojego współpracownika, 34-letniego Polaka. Oskarżony miał uderzyć pokrzywdzonego w twarz, a potem z całej siły cisnąć na kamienną ścianę. Skutkiem tego, 34-latek doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu. Złamał ramie (bark) w trzech miejscach, poważnie uszkodził sobie również kolano.

Rekonwalescencja i zadość uczynienie

Obrażenia te sprawiły, że mężczyzna porusza się dzisiaj tylko na wózku inwalidzkim. Polak musiał przejść poważną operację barku i kolana. Po trudnych zabiegach przyszedł czas na długą i mozolną rehabilitację. Ofiara od dłuższego czasu przebywa w centrum rehabilitacji w Utrechcie, gdzie poddawana jest zabiegom, mający na celu sprawić by znów poruszał się na własnych nogach. Lekarze nie są jednak zgodni co do tego, czy kiedykolwiek 34-latek odzyska pełną sprawność w nodze.
Rehabilitacja i czas spędzony na wózku sprawiły, że oprócz kary za samo zdarzenie, poszkodowany domaga się od sprawcy odszkodowania w wysokości 8 tysięcy euro. Ponieważ jak sam mówi, jego życie legło w gruzach.

Rodak odpowiada przed holenderskim sądem za spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu u swojego kolegi z pracy.

Proces

Wtorkowe mowy końcowe odbyły się bez udziału stron. Pokrzywdzony, jak już pisaliśmy, przebywa na rekonwalescencji, a oskarżony wrócił do Polski. Na rozprawie wystąpił tylko pracodawca 34-latka, przedstawiając rzewny list napisany przez poszkodowanego, w którym zwraca się do sądu o sprawiedliwość za to co wycierpiał.
Prokuratura, za ciężki uszczerbek na zdrowiu, domaga się dla 27-latka kary bezwzględnego pozbawienia wolności na okres 8 miesięcy.
Obrona wnosi zaś o uniewinnienie. Według linii obrony, obrażenia się niewspółmierne do zaistniałej szkody. Oskarżony już wcześniej zeznał, że nie uderzył 34-latka. Ten zaś zrobił sobie krzywdę w momencie, gdy potknął się o coś co leżało na podłodze zakładu.

Wyrok sądu w sprawie, która rozpoczęła się od zwykłej kłótni i być może do prowadziła do trwałego kalectwa jednego z naszych rodaków, zapadnie 21 maja.