Podejrzany o zabójstwo w rezerwacie Brunssummerheide aresztowany

Damski bokser rodem z Polski

Holenderskiej policji udało się aresztować mężczyznę podejrzanego o zamordowanie dwóch osób w rezerwacie Brunssummerheide.

Holenderska policja aresztowała w środę wieczorem, około godziny 22:30, podejrzanego o dokonanie zabójstwa dwójki turystów w rezerwacie Brunssummerheide. Funkcjonariusze zatrzymali go na obszarze South Limburg. Aresztowany to 27-letni Thijsa H. z Hagi, podczas pojmania postawiono mu zarzut dokonania potrójnego morderstwa.

Policjanci, z uwagi na dobro toczącego się nadal śledztwa, nie chcą podawać więcej żadnych informacji w tej sprawie.

Poszukiwania

Policja wpadła na trop mężczyzny już w środę rano, przekazując do mediów informacje o poszukiwanym 27-latku z Hagi. W tym samym komunikacie mundurowi prosili jednak mieszkańców, aby nie próbowali zbliżać się do mężczyzny. Wedle stróżów prawa podejrzany z Hagi może być niepoczytalny i stanowić zagrożenie dla osób postronnych. Dlatego też, w razie ewentualnego kontaktu należy zachować dystans i zgłosić sytuację na policję. Władze podały również przybliżoną lokalizację mężczyzny, był to South Limburg.

Zabójcą z Brunssummerheide okazał się 27-letni mieszkaniec Hagi. Mężczyzna wedle niepotwierdzonych informacji jest chory psychicznie.

Trzy zabójstwa

Ofiarami chorego psychicznie 27-latka była dwójka spacerowiczów, których zamordował w strefie spacerowej dla psów, we wspomnianym już rezerwacie. Policja ujawniła ich tożsamość, była to 63-letnia kobieta i 68-letni mężczyzna z Heerlen. Oboje poszli tego feralnego dnia, do rezerwatu ze swoimi czworonogami.

Policja oskarża mężczyznę jednak o jeszcze jedno zabójstwo. Miało do niego dojść kilka dni wcześniej na terenach zielonych Scheveningen. Ciało kobiety, najprawdopodobniej azjatyckiego pochodzenia, odnaleźli turyści przechadzający się tamtejszymi alejkami w pobliżu World Forum The Hague. Kobieta, podobnie jak zamordowana 63-latka i 68-latek, była na spacerze z psami, które zdążyła wypuścić przed śmiercią. Zwierzętom nic się nie stało.

O dalszym losie zatrzymanego zdecyduje postępowanie karne. Jeśli wzmianki o chorobie psychicznej się potwierdzą, zamiast do aresztu zatrzymany trafi pod obserwację, na oddział zamknięty szpitala psychiatrycznego. Badania takie mogą potrwać nawet ponad miesiąc, po ich zakończeniu będą stanowić punkt wyjścia w rozpoczynającym się procesie. Z tego też powodu nie można wyrokować ani typu, ani przypuszczalnego okresu kary dla zatrzymanego 27-latka.