Ranni i chaos w mieście po wyścigach ulicznych w Helmond

Gigantyczna kradzież danych w holenderskiej policji

Do kin weszła 10 część serii Szybcy i Wściekli. Z ekranu podczas seansu kipi wręcz adrenaliną, pościgami, szybkimi samochodami i ogromnymi prędkościami osiąganymi przez nieustraszonych kierowców. Być może obraz ten zainspirował kilku kierowców w Helmond. W efekcie w mieście byli szybcy kierowcy karetek pogotowia i wściekli policjanci na to co po wyczyniali nieodpowiedzialni rajdowcy.

Wyścig

W sobotni wieczór sześć osób zostało rannych po wyścigu ulicznym mającym miejsce około godziny 21:25 na jednej z ulic w Helmond. Jak wskazują świadkowie na światłach, na Europaweg ustawiły się obok siebie dwa samochody osobowe. Gdy zabłysło zielone światło, obaj kierowcy nacisnęli pedał gazu i zaczęły się problemy.

 

Kilkadziesiąt metrów po starcie jeden ze ścigających się samochodów uderzył w tył taksówki stojącej na następnych światłach i odbił się od niej. W efekcie tego uderzenia auto „rajdowca” zapaliło się.  Dość mocno ucierpiała również taksówka, która przyjęła na siebie główny impet kolizji, pojazd ten został przesunięty o kilka metrów do przodu.

 

Ofiary

W niedzielny poranek policja przekazała, że czterech mężczyzn jadących samochodem osobowym doznało bardzo poważnych obrażeń. Mieszkańcy Helmond, w wieku od 16 do 33 lat, musieli trafić do szpitala w trybie pilnym. Lekarze, ani personel medyczny placówki, nie zdradzają jednak dokładnych informacji o stanie ich zdrowia. Poszkodowane były również osoby w taksówce. Dwie z nich. 56-letni mieszkaniec Helmond i 24-latek z Tilburga również trafili do szpitala.

 

Dalsza ucieczka

Drugi z pojazdów biorących udział w tym ulicznym wyścigu ominął taksówkę i pojechał dalej. Gdy powstawał ten materiał (niedziela), policji nie udało się jeszcze zatrzymać tego uczestnika wyścigu.

Chaos

Gdy policja i służby ratownicze przybyły na miejsce wypadku, panował tam chaos. Na ulicy był po prostu tłum. Ranni leżeli na drodze w pobliżu samochodu, ale też na pasie awaryjnym i jednej z bocznych uliczek. Po ulicy i chodniku kręciło się zaś wielu gapiów. Niektórzy starali się pomóc poszkodowanym, inni kręcili filmy i robili zdjęcia z miejsca wypadku.
Służbom jednak dość szybko udało się opanować sytuację. Ranni trafili do szpitala, a zespół ds. badania wypadków drogowych rozpoczął swoją pracę.
Obecnie toczy się dochodzenie w sprawie tego wypadku. Oficerowie proszą świadków i osoby majce wiadomości o tożsamości ludzi w drugim pojeździe o zgłaszanie się na komendę.

 

 

Źródło: AD.nl