Przyduszony przez policjantów mężczyzna zmarł
Wracamy do sprawy aresztowanego przez policję mężczyzny z Hengelo. Kilka dni temu pisaliśmy, iż człowiek ten po interwencji policji zamiast na przysłowiowy „dołek” trafił do szpitala w stanie krytycznym. Okazało się, iż mimo heroicznej walki o życie mężczyzny, która trwała przez kilka dni, zatrzymany zmarł. Jaka była przyczyna śmierci 37-letniego Marcusa? Czy faktycznie policja nie miała z nią nic wspólnego?
W tajemnicy
Informacja o śmierci mężczyzny, ojca dwójki, dzieci pojawiła się w piątek wieczorem, a także w sobotę rano. Jest to dość ciekawe, ponieważ jak przekazali lekarze, człowiek ten zmarł już w czwartek o 15:04. Zwłoka ta może oczywiście wynikać z chęci powiadomienia rodziny, niemniej jednak jest nieco dziwna. Zważywszy, iż mężczyzna przez tydzień był w śpiączce.
Zatrzymanie
Holender został bowiem zatrzymany przez policjantów ponad tydzień temu, ponieważ prowadził samochód na Bornsche Beeklaan pod wpływem narkotyków. Mężczyzna musiał więc zmienić pojazd i usiąść na tylnej kanapie w radiowozie jadąc na komisariat. Podczas tej jazdy jego stan miał jednak znacząco się pogorszyć. 37-latek trafił do szpitala w stanie krytycznym, zapadł w śpiączkę. Nie wybudził się jednak z niej i zmarł.
Nagranie
Tym, co dodaje pikanterii całej sprawie, jest nagranie, na którym widać, jak patrol wyciąga nieprzytomnego zatrzymanego z radiowozu. Następnie jeden z oficerów klęka nogą na jego klatce piersiowej. Czyni to tylko jednak na chwilę. Jak wskazuje Narodowe Biuro Śledcze, nie wiadomo czemu oficer przycisnął zatrzymanego na chwilę kolanem. Niemniej jednak wyciągnięcie zatrzymanego z radiowozu i próba udzielenia mu pomocy na ulicy to rutynowa procedura, gdy aresztowany źle się czuje. Policjanci mimo więc tych zdarzeń pracują dalej.
Rodzina nie wierzy
Sprawę bada wspomniane wyżej Narodowe Biuro Śledcze. Jak jednak wskazuje rodzina ofiary, nie wierzy, iż będą chcieli odkryć, ujawnić prawdę przed opinią publiczną. Krewni bowiem wiedzą, iż 37-latekk był całkowicie zdrowy. Narkotyki również nic nie powinny mu zrobić. Wszystko to więc robota policji.
Być może wyjaśnić sprawę pomoże sekcja zwłok mężczyzny. Ta została już zlecona, ale jeszcze jej nie przeprowadzono. W gestii policji jest jednak jak najszybsze wyjaśnienie tego zajścia. Wielu bowiem porównuje ją do tej, w której w Stanach zmarł George Floyd.