Przez takie zachowania nie tolerują Polaków w Holandii

Łotysz nie chce mówić w sprawie Piotra

Niektórzy mieszkańcy Holandii mają Polaków za chamów i prostaków, którzy może i są dobrymi pracownikami, ale poza pracą nie prezentują sobą niczego wartościowego. Wiemy doskonale, iż nie jest to prawdą. Skąd więc taki obraz polskiego migranta? Między innymi dzięki ludziom takim jak 35-letni J.D. z Schiedam. Nasz rodak przeszedł tam samego siebie, wzbudzając odrazę u wszystkich świadków jego wyczynów. 

W miniony piątek przed sądem w Rotterdamie odbyła się rozprawa dotycząca naszego 35-letniego rodaka i czynów, jakich dokonał 8 września w Schiedam.

 

Dać upust emocjom

Nasz rodak przebywał wtedy od kilku godzin na Koemarkt. Siedział tam otoczony swoim dobytkiem. Polak był bowiem bezdomnym. Stracił pracę dwa lata temu. Wraz z końcem zatrudnienia skończył się również wynajem pokoju z kątem do spania. Mężczyzna nie zdecydował się jednak na powrót do ojczyzny, żył z dnia na dzień. Nic nie zakładało, iż jego los ma się odmienić. Nic do momentu, w którym mężczyzna wstał i ruszył na środek placu.

 

Zniesmaczenie

Kilkanaście sekund później ludzie siedzący w ogródkach piwnych, należących do znajdujących się dookoła Koemarkt restauracji, z niesmakiem i odrazą odwracali wzrok. Jedni starali się ukryć zażenowanie, inni głośno komentowali w niecenzuralnych słowach zachowanie Polaka. Co bowiem zrobił nasz rodak? Stojąc na środku placu, ściągnął spodnie. To samo uczynił z bielizną. Chwycił w dłoń przyrodzenie i zaspokajał się na oczach wszystkich przez kilka minut.
Jak można się domyśleć, oburzeni widokiem świadkowie natychmiast zadzwonili po służby, które zatrzymały 35-latka. Sprawa trafiła do sądu.

 

Przez takie osoby jak 35-latek z Schiedam, nasi rodacy uznawani są przez wielu za zło konieczne w Holandii. 

 

Proces

Podczas procesu Polak zaprzeczał, iż masturbował się przy ludziach na środku Koemarkt. Jak zeznał, faktycznie ściągnął spodnie, ale nie zrobił tego, by ulżyć pierwotnym instynktom, a nieco się przewietrzyć. Sąd nie przyjął jednak tej wersji wydarzeń. Okazało się bowiem, iż nie wszyscy ludzie od razu odwrócili wzrok. Według ich zeznań mężczyzna ściągnął spodnie, złapał się za genitalia i zaczął wykonywać ruchy, których z niczym nie można pomylić. Takie pokrywające się zeznania złożyło kilka osób, więc sąd przyjął to za stan faktyczny. W efekcie 35-latek został uznany za winnego onanizowania się w miejscu publicznym. Sąd komentując wyrok, wskazał, iż istnieją pewne granice, których nie można przekraczać. To był ciepły dzień, godzina 20, na placu były jeszcze dzieci, które mogły to widzieć.

 

Odsiadka

Za popełnione przestępstwo sąd skazał Polaka na 5 dni więzienia. Z racji jednak na to, iż nasz rodak miał już wcześniej warunkowo umorzoną karę, skazanie sprawiło, iż musi odsiedzieć wyrok za kilka drobnych przestępstw, jakich dopuścił się w 2019 i 2020 roku. W efekcie nasz rodak spędzi w więzieniu 23 dni.

 

Źródło: Ad.nl