Przez opieszałość holenderski rząd ma krew na rękach

Chaos i improwizacja czyli ewakuacja z Afganistanu

Jak wskazują eksperci od spraw międzynarodowych, za to co stało się w nocy ze środy na czwartek w Afganistanie, odpowiadają bezpośrednio holenderscy politycy. Ludzie ci przez swoje zaniechania mają dosłownie krew na rękach. Talibowie zamordowali bowiem afgańskiego tłumacza, pracującego dla Holendrów. Człowiek ten miał być ewakuowany z kraju, ale rządowa opieszałość sprawiła, iż musiał czekać na wylot.

Masz newsa

Zamordowany tłumacz znajdował się na holenderskiej liście ewakuacyjnej wraz ze swoją rodziną. Wszyscy oni mieli zostać wywiezieni z Kabulu. Niestety na skutek kwestii prawnych i zbyt późnego działania niderlandzkich władz, nie udało się tego dokonać podczas masowej ewakuacji pod koniec sierpnia. Ludzie ci mieli więc zostać wywiezieni z kraju innymi sposobami. Rząd jednak postępował delikatnie w tej kwestii, nie podejmując przez dłuższy czas żadnych większych kroków.

 

Zastrzelili go na progu domu

Grozy całej sprawie dodają relacje świadków. W nocy ze środy na czwartek Talibowie zapukali do jednego z domów w Afganistanie. Przybysze mówili, iż szukają 36-letniego mężczyzny. Gdy ten potwierdził swoją tożsamość, goście bez słowa otwarli do niego ogień z karabinów AK -47. Jak mówili świadkowie, nie było pokazowego wyroku. Nie była to nawet egzekucja, nie był to jeden mierzony strzał. Oprawcy zrobili sobie z tłumacza strzelnicę, dziurawiąc go jak przysłowiowe sito.

 

Ucieczka

Szczęściem w nieszczęściu jest to, iż skończyło się na tym, iż zginął tylko jeden człowiek. Mężczyzna bowiem mieszkał sam, wynajmując co kilka dni różne lokale w stolicy. Początkowo szukał schronienia u krewnych i rodziny. Widząc jednak radykalizację Talibów, wraz ze swoimi bliskimi miał dojść do wniosku, iż jest to wyjątkowo niebezpieczne. Możliwe bowiem gdyby napastnicy odnaleźliby go wraz z żoną i dziećmi one również podzieliłyby jego los. Świadczy bowiem o tym choćby fakt, iż Talibowie strzelali do ojca tłumacza, który spłodził takiego zdrajcę. Mężczyzna został ranny, ale udało mu się przeżyć.

 

Pokazowe procesy

Polowanie na tłumaczy to jednak tylko jeden z elementów tej groteskowej polityki Talibów. Kilka dni temu tłumacze, którzy zostali w Afganistanie, a którzy pracowali dla „okupantów”, otrzymali listy z wezwaniem do sądu. Pomimo więc początkowych zapewnień nowe władze w Kabulu planują pokazowe procesy zdrajców narodu i polowanie na tych, którzy z własnej woli nie zgłoszą się do, by najprawdopodobniej poddać się karze.

 

330 ofiar

Jak podał w czwartek minister obrony Królestwa Niderlandów, z Afganistanu udało się ewakuować Holendrom 880 tłumaczy i członków ich rodzin. W kraju zostało jeszcze 330 Afgańczyków czekających na ewakuacje. Czy jednak władze zdążą, zanim osoby te zostaną rozstrzelane lub powieszone na latarniach? Jest co coraz bardziej wątpliwe.

Masz newsa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *