Przedłużone aresztowanie Polaka
Nasz 24-latni rodak, podejrzany o nadużycia w stosunku do osoby starszej z Maasdijk, będzie musiał nadal pozostać w areszcie.
Chodzi o sprawę pobicia, które miało miejsce na Oranjewerf w Maasdijk 6 sierpnia ubiegłego roku. Wtedy to dwójka obywateli naszego kraju miała znęcać się i pobić 52-letniego mieszkańca Maasdijk. Człowiek ten na skutek ataku doznał poważnych uszkodzeń ciała. Kopnięcia i uderzenia w głowę miały doprowadzić między innymi do złamania oczodołu i poważnych uszkodzeń mózgu. To zaś skłoniło prokuraturę do oskarżenia podejrzanych o próbę zabójstwa.
Poszukiwania
Holenderskiej policji nie udało się jednak ująć sprawców natychmiast po pobiciu, na gorącym uczynku. Śledczy uważali nawet, iż 24 i 27-latek wrócili do Polski. Wystawiono więc za nimi europejski nakaz aresztowania. Ten okazał się jednak niepotrzebny. Pod koniec kwietnia 24-latka ponownie zauważono w Maasdijk. Policjanci po namierzeniu mężczyzny aresztowali go w swoim domu, we wspomnianej już miejscowości. Dwa dni później w ręce stróżów prawa wpadł drugi poszukiwany. Funkcjonariusze założyli mu kajdanki w jego domu,w Gravenzande. Pierwsza rozprawa wstępna miała miejsce już 2 maja. Od tego czasu mężczyźni znajdują się w areszcie.
Polak pozostaje w areszcie
W piątek 9 sierpnia, podczas kolejnego posiedzenia sądu w Hadze, 24-latek poprosił sąd o tymczasowe zwolnienie. Wymiar sprawiedliwości jednak stanowczo odrzucił ten wniosek. Wedle sędziego sprawa jest zbyt poważna, by pozwolić mężczyźnie na opuszczenie zakładu karnego i umożliwienie mu ewentualnej ucieczki z kraju. Cała sprawa wyglądałaby może inaczej, gdyby chodziło o pobicie. Jak wspominaliśmy jednak już wcześniej, prokurator oskarżył mężczyzn o próbę zabójstwa.
Kolejne przesłuchania
Prawnik reprezentujący podejrzanego mężczyznę uważa, że całe zdarzanie to wypadek. Pobicie, do którego doszło z racji tego, iż Polacy zostali sprowokowani przez okolicznych mieszkańców. Dlatego też w tym miesiącu mają się odbyć przesłuchania dwóch Holendrów mieszkających w Maasdijk odnośnie tamtych wydarzeń. Oprócz tego obrońcy chcieli również, by sąd przesłuchał jako świadka poszkodowanego, ponieważ on może wnieść wiele ważnych szczegółów do sprawy. Żądanie to zostało jednak odrzucone. Prokuratura ponadto twierdzi, że z racji na stan zdrowia 52-latka nie można wzywać go obecnie na świadka. Być może będzie to jednak możliwe w przyszłości. Wszystko wskazuje więc na to, iż proces będzie się toczył przynajmniej jeszcze kilka miesięcy.