Prosi policję o rewanż

Co może zrobić nastoletni pirat drogowy, gdy zostanie złapany przez policję? Tłumaczyć się, błagać o niski wymiar kary? 17-latek z Rotterdamu poprosił ścigających go mundurowych o rewanż.

W nocy, z wtorku na środę, w Rotterdamie doszło do dość nieoczekiwanego pościgu ulicami uśpionego miasta. Patrol przemierzający nocne ulice zobaczył młodego człowieka jadącego na skuterze – motorowerze z dość dużą prędkością. Pojazd poruszał się bez włączonych świateł, co stanowiło dość duże zagrożenie. Policjanci postanowili więc zatrzymać i upomnieć kierowcę. On jednak zignorował znak stopu i jechał dalej. Rozpoczęła się pogoń.

Wariat za kierownicą?

Już po kilkuset metrach pościgu widać było, że kierowca jednośladu zrobi prawie wszystko, by uciec, a przy tym mieć frajdę z jazdy. Podczas ucieczki wchodził prawie płasko w zakręty, czy przez chwilę jechał tylko na tylnym kole. Oprócz tego, by zgubić radiowóz, nastolatek korzystał z chodników czy ścieżek rowerowych. Ostre manewry i duża prędkości spowodowały jednak, że kierujący stracił kontrolę nad pojazdem. Na Madernastraat wpadając w poślizg, wjechał do parku, gdzie się przewrócił. Gdy funkcjonariusze myśleli, iż jest już po pościgu, nastolatek szybko wstał, podniósł jednoślad i zaczął uciekać dalej. W końcu jednak szczęście się od niego odwróciło i stróże prawa dopadli go na Samuel Esmeijerplein.

Kierowca jednośladu, gdy został złapany przez służby mundurowe po karkołomnej ucieczce w Rotterdamie, poprosił o rewanż.

Dobry humor do końca

Gdy policjanci zakuwali 17-latka w kajdanki, ten był cały czas w bardzo dobrym humorze. „Kurczę naprawdę potrafisz jeździć”, powiedział do zatrzymującego go policjanta. Później dodał również, że jest rozczarowany tym, iż jego maszyna jechała wolniej niż 80 kilometrów na godzinę. Na sam koniec zapytał zaś, czy może liczyć na rewanż z udziałem tego samego policyjnego kierowcy.

Skradziony skuter

Początkowo funkcjonariusze myśleli, iż nastolatek uciekał przed nimi na skradzionym skuterze. Za opcją tą przemawiał brak świateł i niezatrzymanie się na wezwania mundurowych. Okazało się jednak, że pojazd należał do chłopaka. Pytanie w takim razie skąd ta ucieczka? 17-latek sam nie potrafił sobie odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko wskazuje więc na to, iż był to zwykły, młodzieńczy wygłup. Ta chwila szalonej zabawy będzie jednak chłopaka bardzo dużo kosztować. Zatrzymano mu prawo jazdy, wypisano również kilka mandatów za przewinienia, jakich dopuścił się podczas ucieczki. Oprócz tego chłopiec będzie musiał wziąć udział w kursie CBR dotyczącym odpowiedzialnej i zachowawczej jazdy. Takie szkolenie dodatkowe płatne jest oczywiście z kieszeni kursanta i wynosi 1180 €. Do tego trzeba będzie zapewne doliczyć „koszty”, jakie usłyszał w domu, gdy rodzice dowiedzieli się o jego nocnej przygodzie.